Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Końskie i Mentzen, czyli lewy i prawy sierpowy. Czy strategia PiS się sypie?

Sławomir Mentzen, 28 maja 2025 r. Sławomir Mentzen, 28 maja 2025 r. Youtube
Do wszystkich swych kampanijnych nieszczęść Karol Nawrocki może dziś dopisać dwa kolejne: utratę lwiej części elektoratu Sławomira Mentzena i debatowanie z samym sobą na rynku w Końskich.

O godz. 16 Sławomir Mentzen wygłosił na YouTube długie przemówienie do swoich wyborców, zakończone (zgodnie z oczekiwaniami) wezwaniem, aby każdy poszedł zagłosować, ale zgodnie z własnym rozumem i sumieniem. Ręce Mentzena zostały umyte, a to, na kogo on sam będzie głosował, pozostaje jego słodką tajemnicą. Politycy dużego formatu zawsze otwarcie mówią, za kim zagłosują, ale też nikt nikomu nie każe być politykiem dużego formatu.

Natomiast Rafał Trzaskowski zamiast być w Końskich, zabawi w Kaliszu; mieszkańców Końskich odwiedził już zresztą trzykrotnie. I tak to biedny Karol Nawrocki został z ręką w TV Republika. Zostaje mu na niedoszłej „debacie” krzyczeć przez godzinę bzdury, że Trzaskowski stchórzył. Uwierzy w to twardy elektorat PiS (bo uwierzy we wszystko, w co uwierzyć każe partia), lecz elektorat „przepływowy”, czyli osoby wciąż wahające się, na kogo zagłosować, w wersję o tchórzu nie uwierzą.

Za to Nawrocki może odetchnąć z ulgą, że nie będzie musiał wysłuchiwać o swoich sprawkach. Ich liczba jest już tak wielka, że nawet najzagorzalsi zwolennicy „decyzji prezesa” nie wierzą w jego integralną niewinność, a jedynie całkiem po prostu wszystko hurtem i ryczałtem mu wybaczają.

Pułapka w Końskich

Rafał Trzaskowski już po raz kolejny odmówił udziału w propagandowym show populistycznej prawicy na rynku w Końskich. Nie ma tam czego szukać i nie musi tańczyć, jak mu Tomasz Sakiewicz zagra, ani wpadać w zastawioną na siebie pułapkę. Gdyby pojechał do Końskich, spotkałby się z agresją i ewidentnie tendencyjnym zachowaniem producentów tego medialnego wydarzenia i samych prowadzących. Oczywiście w innych okolicznościach niepodjęcie tego nieprzyjemnego wyzwania faktycznie mogłoby być odebrane jako tchórzostwo.

Reklama