We wtorek 27 maja w hali Zen Expo w Jasionce pod Rzeszowem odbyła się pierwsza edycja CPAC Poland. CPAC, czyli Conservative Political Action Conference, to coroczny zlot amerykańskiego ruchu konserwatywnego. Od kilku lat CPAC jest eksportowany na zewnątrz jako marka ruchu trumpistowskiego czy może trafniej: ekspozytura trumpizmu. Na CPAC-ach rozwija się konserwatywną międzynarodówkę, potwierdza przekaz i wyznacza cele. Także wyborcze.
W ostatnich trzech latach CPAC odbywał się w Budapeszcie pod egidą Viktora Orbána. Rok temu wraz z Jakubem Woroncowem pisałem na łamach „Polityki” o CPAC-ach, poświęciłem im także cały rozdział książki „TrumPolacy”. Pierwszy polski CPAC jest organizowany przez TV Republika i sponsorowany przez giełdę kryptowalut Zondacrypto. Termin na kilka dni przed drugą turą wyborów prezydenckich wybrano nieprzypadkowo. Jeśli gdzieś w Polsce ma miejsce zagraniczna ingerencja w polski proces wyborczy, takim miejscem z pewnością była we wtorek Jasionka.
Czytaj też: Dan na ratunek Rumunii. Wybitny matematyk ma być zbawcą ojczyzny, jej ostatnią szansą
Ustalone zostaną losy świata
Jeden motyw wracał jak bumerang w prawie wszystkich przemówienia prelegentów – zarówno Polaków, jak i Amerykanów. Trwa wojna i jest to wojna globalna. Po jednej stronie stoją konserwatyści, którzy reprezentują milczącą większość, „normalność”, tradycję, gorliwe przywiązanie do wiary chrześcijańskiej oraz nieskończone umiłowanie wolności.