Trzaski kampanii. Skończyły się argumenty. Pałac może trafić w ręce „kibola” i „narodowca”
U kresu kampanii wyborczej czekamy jeszcze na jakiś efektowny ruch PiS i sztabu Karola Nawrockiego. Czy przygotowali coś mocnego „na Rafała”, na co jego sztab i on sam nie zdąży już odpowiedzieć? To wątpliwe, bo nawet rozsiewane w internecie plotki o narkotykowej imprezie z udziałem kandydata Koalicji Obywatelskiej nie wyglądają groźnie.
A tymczasem najnowsze sondaże wskazują na wyrównaną walkę o głosy i choć o niczym nie przesądzają, dają minimalną jedno-, dwuprocentową przewagę Rafałowi Trzaskowskiemu. Sondaże korzystne dla Karola Nawrockiego też istnieją, ale jest ich zdecydowanie mniej. Dzień po pierwszej turze wyborów wyglądało to inaczej. Przypomnijmy sobie, co się wydarzyło przez te dwa tygodnie.
Zwątpienie demokratów
Trzaskowski wygrał pierwszą turę, ale minimalną przewagą nad Karolem Nawrockim (31,3 proc. do 29,54 proc.). Do tego świetny wynik zrobili Sławomir Mentzen (14,81 proc.) oraz Grzegorz Braun (6,34 proc.). Lewica zaś zdobyła łącznie nieco ponad 10 proc. głosów. Mimo że Trzaskowski był na czele stawki, dzień po wyborach trudno było znaleźć kogoś, kto uważał go za faworyta drugiej tury. Demokratów opanował nastrój zwątpienia i niemalże rezygnacji. Analitycy prognozowali niemal identyczną liczbę głosów na obu kandydatów w drugiej turze, delikatnie sugerując, że jednak ostatecznie wygra Nawrocki, zaś sam Rafał Trzaskowski zapowiadał (i wciąż zapowiada) zwycięstwo na (słynne już) żyletki. Korzystna dla niego dynamika zdarzeń w ciągu ostatnich 12 dni sprawia, że zaczynamy w to wierzyć.