Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Granica rozsądku

Patrole i kontrole na granicy. Strażnicy funkcjonują w trzech światach, które się nie zazębiają

Przejście graniczne w Słubicach Przejście graniczne w Słubicach Lech Muszyński / PAP
I stało się. Na polskie granice z Niemcami i Litwą wróciły kontrole. Na razie wyrywkowo sprawdzane są busiki i auta z przyciemnianymi szybami. Korki tworzą się niewielkie. I bardziej powolutku jadą, niż stoją.
Na migrantów miejscowi nie narzekają. Prawdziwy problem to samozwańczy „strażnicy”.Zbigniew Borek Na migrantów miejscowi nie narzekają. Prawdziwy problem to samozwańczy „strażnicy”.

W piątek 4 lipca rząd wydał rozporządzenie o wznowieniu kontroli granicznych. Od poniedziałku 7 lipca działają 52 punkty kontroli na granicy z Niemcami i 13 z Litwą (bo tędy ma płynąć fala nielegalnej imigracji po uszczelnieniu granicy z Białorusią). Kontrole mają trwać 24 godziny na dobę, na początek przez miesiąc, obejmować osoby oraz pojazdy wchodzące i wjeżdżające do Polski. „Żółte kamizelki” rozporządzenie rządu uznały za swój sukces, ale z granicy się nie wyniosą. Szef MSWiA Tomasz Siemoniak podkreślił, że na terenie kontroli granicznej mogą przebywać tylko służby państwowe. Poinformował też, że w związku z wprowadzeniem kontroli w pełnej gotowości było 800 funkcjonariuszy Straży Granicznej, 300 policjantów, 200 żandarmów i 500 żołnierzy WOT.

Trzy światy równoległe

Kilka dni wcześniej. Trzech młodych mężczyzn idzie z Frankfurtu do Słubic przez most graniczny nad Odrą. Wśród dziesiątek osób zmierzających w obu kierunkach wyróżniają się ciemnym kolorem skóry. Od patrolu Straży Granicznej odłącza się dwóch funkcjonariuszy, przecina skrzyżowanie, zatrzymuje mężczyzn. Legitymuje. Dwóch wpuszcza na terytorium RP, jednego cofa, bo nie miał wizy uprawniającej do przekroczenia granicy. „Respekt!” – krzyczy do strażników ktoś z przejeżdżającego samochodu.

Legitymowanie, wpuszczanie i cofanie odbywają się kilka kroków od biało-czerwonej flagi i baneru Ruchu Obrony Granic z napisem „Stop imigracji”. Flaga i baner wiszą u wejścia do Polski. Obok łopocze żółta kamizelka Ruchu Obrony Granic. Po drugiej stronie ulicy też jest taki baner, ale po angielsku, a kamizelki wiszą na grzbietach czterech panów. Na straganie, niczym marchewkę, wyłożyli ulotki o „masowej migracji, która zniszczyła już Zachód”, a teraz zagraża naszym żonom, matkom i córkom: „Czy chcemy, by spotkała je krzywda?

Polityka 28.2025 (3522) z dnia 08.07.2025; Temat tygodnia; s. 16
Oryginalny tytuł tekstu: "Granica rozsądku"
Reklama