Wojna na górze
Prawo i pięść Nawrockiego. Prezydent idzie na ostro. Czy Polakom to się naprawdę podoba?
Czy prezydent Nawrocki łamie prawo, blokując rządzenie? Czy może coś jest nie tak z polskim ustrojem, który mu na to pozwala? I jak rządzić w takich warunkach? Bo jakoś trzeba. Sto dni prezydentury Nawrockiego bezpośrednio poprzedziła odmowa mianowania 46 sędziów i zapowiedź, że nie będzie mianował kolejnych – tych, „którzy kwestionują porządek konstytucyjno-prawny Rzeczpospolitej, (…) którzy słuchają złych podszeptów ministra sprawiedliwości”. Głośny był także brak nominacji na pierwszy stopień oficerski 136 funkcjonariuszy Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wcześniej prezydent Nawrocki zdążył zawetować 13 ustaw. Trwa rozpoczęty za prezydenta Andrzeja Dudy konflikt o ambasadorów – nie ma ich w ponad połowie polskich placówek dyplomatycznych, w tym w USA i Ukrainie.
Taki początek prezydentury Nawrockiego – według comiesięcznego rankingu CBOS zaufania do polityków – daje mu u badanych 57 proc. zaufania i 26 proc. nieufności. To lepszy wynik niż ten, który miał w dniu zaprzysiężenia. Czy to znaczy, że Polakom podoba się konfrontacyjny styl prezydentury Nawrockiego? Że wolą wojnę na górze niż współpracę? Spektakl kosztem dobrego rządzenia?
Jeśli spojrzy się na notowania CBOS poprzednich prezydentów po stu dniach, to Karol Nawrocki jest w środku stawki. Lech Wałęsa, który szedł po władzę z hasłem „wojny na górze” i z siekierą jako symbolem, miał 70 proc. ocen pozytywnych i 20 proc. negatywnych. Aleksander Kwaśniewski – 68 proc. zaufania i 18 proc. nieufności. Lech Kaczyński – 43 proc. zaufania i 38 proc. nieufności. Bronisław Komorowski – 66 proc. zaufania i 14 proc. nieufności. I Andrzej Duda – 55 proc. zaufania i 19 proc. nieufności.
Wydaje się, że wynik zaufania do prezydenta Nawrockiego w rankingu CBOS świadczy o tym, że ponad połowa badanych nie przywiązuje wagi do skutków jego destrukcyjnego dla kraju modelu prezydentury.