Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Komedianci

Polscy komicy, czyli kto nas rozśmiesza?

Piotr Polk, Zbigniew Zamachowski, Wojciech Malajkat Piotr Polk, Zbigniew Zamachowski, Wojciech Malajkat Jan Rolke / Forum
Pełne sale na komediach i farsach potwierdzają, że do kina i teatru chodzimy także po to, by się pośmiać. Kto i jak nas dzisiaj bawi?

W ostatnim sezonie chodziło się do teatru nie na komedię, nie na farsę, ale na show. Największym hitem okazało się grane w warszawskiej klubokawiarni Chłodna 25 one-man-show „To nie jest kraj dla wielkich ludzi” Rafała Rutkowskiego, aktora od trzynastu lat współtworzącego Teatr Montownia. Szerszej widowni znanego raczej jako tykowaty sprzedawca z wielkim nosem z reklam Castoramy. Wspólnie z dramatopisarzem i reżyserem Michałem Walczakiem zmiksowali popularne zwłaszcza w krajach anglosaskich stand-up comedy – klubowy występ artysty, otwarty na improwizacje i zakładający bliski kontakt z widownią – z osadzonym w naszej tradycji teatralnej aktorskim monodramem.

Monoshow – komik na wyciągnięcie ręki

Podczas występów Rutkowski wciela się w postaci nieudaczników i durniów, którzy nie przepuszczą żadnej okazji, żeby pokazać reszcie świata, kto tu rządzi. Jest zazdrosnym księdzem i niespełnionym aktorem. Przekomarza się z widzami, a oni to kochają. A to poprosi o podrzucenie kwestii, potrzymanie rekwizytu bądź jego pożyczenie, sprowokuje, wyzłośliwi się, ponarzeka – generalnie: kumpel, kolega, swój chłop.

Sukces debiutanckiego show zaowocował transferem gatunku z undergroundu rozrywki do jej mainstreamu. Kolejna produkcja spółki Walczak-Rutkowski „Ojciec polski” – zbiór bardziej lub mniej zabawnych skeczy na temat ojcostwa i męskości w ogóle – grana jest na dużej scenie Teatru Polonia Krystyny Jandy.

Widzowie pokochali ten typ bezpośredniego kontaktu z aktorem, spodobał się on także aktorom.

Polityka 51.2009 (2736) z dnia 19.12.2009; Kultura; s. 66
Oryginalny tytuł tekstu: "Komedianci"
Reklama