Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Sklep z melodiami

Muzyczni bibliotekarze

Jak twierdzą liczni komentatorzy, kończy się już epoka płyt kompaktowych Jak twierdzą liczni komentatorzy, kończy się już epoka płyt kompaktowych g_kat26 / Flickr CC by SA
Takie terminy jak publisher, biblioteka muzyki czy muzyczny consulting już niebawem będzie znał każdy użytkownik nagrań.

W dosłownym tłumaczeniu publisher to po polsku wydawca. W branży muzycznej to zatem ktoś, kto zajmuje się wydawaniem płyt. Ostatnio jednak rola wydawcy coraz wyraźniej wychodzi poza funkcje potocznie przypisywane wytwórni płytowej. Dzisiejszy wydawca, zwany w międzynarodowym języku branży publisherem, jest przede wszystkim dysponentem praw autorskich, usługodawcą, który dostarcza utwory muzyczne agencjom reklamowym, teatrom, producentom filmów czy wreszcie... wytwórniom płytowym. Artyści (twórcy i wykonawcy) podpisują z wydawcą stosowne umowy, on zaś zapewnia im obsługę prawną, negocjuje w ich imieniu z mediami i wymienionymi wcześniej instytucjami, przeciera szlaki do większej, a zwłaszcza wymiernej finansowo kariery. Damian Słonina, pionier profesjonalnego publishingu w Polsce (zajmował się tym już w 1994 r.), wyjaśnia sprawę prosto: publisher jest od obrotu prawami autorskimi, zaś firma fonograficzna od obrotu wykonaniami utworów.

Skupowanie praw autorskich do piosenek w Europie i USA zaczęło obowiązywać w XIX w. Wydawcami byli wówczas właściciele sklepów z instrumentami muzycznymi, którzy zakupione od autorów pieśni sprzedawali w formie prostych zapisów nutowych na fortepian i głos. U nas do dziś ZAiKS rejestruje utwory, którym ma zapewnić ochronę na podstawie takich właśnie „fortepianówek”.

W latach 20. ubiegłego wieku, kiedy istniały już urządzenia do rejestracji dźwięku i zaczęło się upowszechniać radio, pojawiły się tak zwane kolektywy, czyli organizacje zbierające w imieniu uprawnionych pieniądze należne za eksploatację utworów. Wydawcy (publishers) mogli już za kilka dolarów kupić od autora wieczyste prawa do piosenki. Czasem na tym tracili, ale częściej zyskiwali. Przykładem mogą być choćby losy piosenki „Bei mir bist du schoen”, napisanej w 1931 r.

Polityka 5.2010 (2741) z dnia 30.01.2010; Kultura; s. 56
Oryginalny tytuł tekstu: "Sklep z melodiami"
Reklama