Cyganie i cyganeria. Te dwa pojęcia postanowili odważnie połączyć w jedno kuratorzy wystawy w paryskim Grand Palais.
O tym, że termin cyganeria wziął się od Cyganów, wiadomo od dawna. Już w 1867 r. Wielki Słownik Larousse’a podawał, że „boheme” to „nazwa nadana przez porównanie wędrownego życia Cyganów z egzystencją grupy młodych pisarzy i artystów paryskich, którzy żyją z dnia na dzień”. Etymologia to jedno, a życie to już całkiem inna sprawa. I jedni, i drudzy niespecjalnie martwili się, co przyniesie przyszłość, daleko im było do wartości i materialnego statusu mieszczaństwa, lubili wino i dobrą zabawę, żyli na marginesie społeczeństwa, stanowili źródło licznych mitów i fantazji, inspirowali twórców.
Polityka
45.2012
(2882) z dnia 07.11.2012;
Kultura;
s. 88
Oryginalny tytuł tekstu: "Absynt w szklance, otchłań w głowie"