Kultura

Wałęsa ku pokrzepieniu serc

Co się dzieje z filmem o Wałęsie?

Robert Więckiewicz jako Wałęsa triumfujący, po podpisaniu Porozumień Sierpniowych. Robert Więckiewicz jako Wałęsa triumfujący, po podpisaniu Porozumień Sierpniowych. Łukasz Dejnarowicz / Forum
Premiera filmu „Wałęsa” Andrzeja Wajdy kolejny raz została przesunięta, tym razem na 30 września. Na obecnym etapie produkcji wiadomo jedynie, że biografia przywódcy Solidarności na pewno powstanie.
Wałęsa Wajdy ma być waleczny, ku pokrzepieniu serc, nie z podręcznika i lekcji historii.Marek Mec/East News Wałęsa Wajdy ma być waleczny, ku pokrzepieniu serc, nie z podręcznika i lekcji historii.

Oficjalnie przyczyną kłopotów są pieniądze. Po aferze Amber Gold, niedoszłego sponsora filmu, producent „Wałęsy” Michał Kwieciński zdecydował się zwrócić otrzymane od skompromitowanej firmy 3 mln zł. Projekt nie stracił przez to płynności finansowej. Produkcja nie została przerwana, tylko zwolniła tempo. Kwieciński uspokaja, że brakującą kwotę (budżet opiewa na 19 mln zł) znajdzie najpóźniej do końca miesiąca. Dodatkową pomoc zaoferowała m.in. dyrektorka PISF Agnieszka Odorowicz oraz wiele prywatnych instytucji.

Wykonanych jest 90 proc. zdjęć, kolejne są zaplanowane na początek stycznia – informuje Kwieciński, mimo że jeszcze w czerwcu ubiegłego roku świętowano oficjalnie ich zakończenie. Powód? Zawiodła ubiegłoroczna zima, nie tak mroźna i raczej bezśnieżna, nieprzypominająca tej ze stanu wojennego. Niektóre ujęcia trzeba więc powtórzyć, co przy wysokim zaawansowaniu nowoczesnych technologii umożliwiających cyfrową obróbkę obrazu wydaje się zgrabną wymówką.

Prawdziwe przyczyny opóźnienia są najprawdopodobniej natury artystycznej. Chodzi o problemy z uzyskaniem ostatecznego kształtu filmu, który zmieniał się już wielokrotnie. – Ciągle trwają poszukiwania formy. Jesteśmy cały czas w fazie eksperymentowania, pewne rzeczy są niezdecydowane – opowiada zajmująca się montażem „Wałęsy” Milenia Fiedler. – Rzeczywistość filmowa kreowana będzie nie tylko zdjęciami nowymi, ale też poprzez materiał archiwalny. Różnymi sposobami i metodami, jak w „Zeligu” czy w „Człowieku z żelaza”.

Nazwisko w tytule

Cztery lata temu na pytanie, dlaczego bierze się za ryzykowny pomysł sfilmowania legendy Solidarności, Wajda odpowiadał, że właśnie dlatego, że nie została ona jeszcze sportretowana na ekranie, a mania opluwania Wałęsy, którego wkład w tamte wydarzenia trudno przecenić, bardzo mu się nie podoba.

Polityka 01.2013 (2889) z dnia 01.01.2013; Kultura; s. 82
Oryginalny tytuł tekstu: "Wałęsa ku pokrzepieniu serc"
Reklama