Kino bardziej domowe
Allen, Luhrmann i Sorrentino biorą się za seriale. Czym telewizja zwabiła reżyserów filmowych?
Swój serialowy debiut – sześcioodcinkową komedię „Crisis in Six Scenes” (Kryzys w sześciu scenach) – 80-letni Woody Allen reklamuje w stylu, do którego przyzwyczaił widzów swoich filmów: „Myślałem, że to będzie łatwa forsa. Że produkcja zajmie mi chwilę między realizacją kolejnych filmów, to przecież tylko telewizja. Ale praca okazała się cięższa, trwała dłużej, niż się spodziewałem, tak więc, oczywiście – jestem rozczarowany”. Czy uczucia autora podzielą widzowie, okaże się 30 września, gdy serial pojawi się na platformie streamingowej producenta, koncernu Amazon.
Ze zwiastunów wiemy, że akcja rozgrywa się w późnych latach 60. na amerykańskiej prowincji, w środowisku konserwatywnej klasy średniej. Tytułowy kryzys dotyczy bohatera granego przez Allena – pisarza z blokadą twórczą oraz jego rodziny i otoczenia, gdy ich nudnawe życie postawi do góry nogami młoda fanka komunizmu, wolnej miłości i trawki. W tej roli reżyser obsadził Miley Cyrus, 23-letnią piosenkarkę, ostatnio bardziej znaną ze skąpych strojów i kolumn towarzyskich. Na ekranie toczy z Allenem zacięte walki na słowotok w uroczej, staroświeckiej scenerii, a całość daje szansę na Allena z dawniejszych, lepszych czasów.
Papież jak Underwood
Na serial laureata Oscara HBO odpowiada widowiskowym westernem s.f. w odcinkach w reżyserii Jonathana Nolana, scenarzysty hollywoodzkich hitów autorstwa brata Christophera, m.in. „Interstellar” i „Mrocznego Rycerza” oraz pierwszym serialem w dorobku Paolo Sorrentino – kolejnego laureata Oscara (za „Wielkie piękno”).
Zrealizowany z niebywałym rozmachem „Westworld” Nolana jest rozwinięciem pomysłu z filmu Michaela Crichtona z 1973 r.