Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kultura

Murem za Chińczykami

Science fiction po chińsku

Liu Cixin Liu Cixin materiały prasowe
Za Wielkim Murem fantastyka naukowa nie tylko wreszcie rozkwita, ale również – poprzez Stany Zjednoczone – prezentuje się światu. Do Polski trafia głośny „Problem trzech ciał” Liu Cixina.
Rebis

Dotychczas sprawy miały się tak, że choć największe medialne i kulturalne koncerny zachodniego świata potykały się w pędzie, byle tylko przerzucić swoje produkty na chiński rynek, strumień kultury płynący w drugą stronę był raczej słaby. Dziedziną, która od kilku lat wybija w Wielkim Murze potężną dziurę, okazuje się chińska literatura fantastycznonaukowa, dla której momentem przełomowym było ukazanie się trzy lata temu angielskiego przekładu powieści „Problem trzech ciał” Liu Cixina, w 2015 r. uhonorowanej prestiżową nagrodą Hugo (jako pierwsza powieść nienapisana oryginalnie w języku angielskim).

Później, w 2016 r., było drugie Hugo, tym razem dla pisarki Hao Jingfang, nagrodzonej za opowiadanie „Składany Pekin”. Tymczasem „Problem…” zdążył podbić serce m.in. Baracka Obamy, który chwalił go jako „imponującą rozmachem ucieczkę od rzeczywistości”, a także George’a R.R. Martina i redaktorów „The New York Times”, „The Times” czy „The Wall Street Journal” – ci ostatni nazwali powieść Liu „Wojną światów” XXI w. W Stanach Zjednoczonych do sprzedaży trafiła niedawno antologia „Invisible Planets”, zbierająca opowiadania autorstwa wyłącznie Chińczyków i Chinek.

Niepożądane koncepty

Dlaczego do tej ekspansji nie doszło wcześniej? Problemem była, rzecz jasna, bariera językowa, ale jeszcze ważniejszy mógł być fakt, że fantastyka naukowa w Chinach ma dosyć pogmatwaną historię. Okresy rozkwitu przeplatają się w niej z latami bez żadnej publikacji, co powodowane było wypadaniem SF z łask ludzi władzy. W wielkim skrócie można powiedzieć, że przez niemal cały XX w. science fiction było w Chinach traktowane bardzo instrumentalnie, stąd częste ingerencje cenzury, promowanie gatunku wyłącznie jako nośnika historii popularyzujących naukę wśród dzieci i młodzieży czy wreszcie całkowite zakazywanie tworzenia tego typu historii jako promujących kapitalizm i konsumpcjonizm, źródło idącego z Zachodu zepsucia.

Polityka 21.2017 (3111) z dnia 23.05.2017; Kultura; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Murem za Chińczykami"
Reklama