Produkowany dla serwisu Gazeta.pl program Rafała Żabińskiego i Jakobe Mansztajna, lepiej znanych jako Make Life Harder, wyraźnie inspirował się amerykańskimi formatami, łączącymi poważne tematy, najczęściej polityczne, z satyrycznym, stand-upowym podejściem. Oczywistymi przykładami są tu John Oliver i Stephen Colbert, a także niektóre segmenty „Saturday Night Live” czy „Daily Show”. Nietrudno też zgadnąć, że sukces „Ucha prezesa” dał twórcom „Make Poland Great Again” do myślenia: Polki i Polacy lubią śmiać się z rządzących, opozycji i ich harców.
Formuła jest taka: prowadzący, a w tym wypadku nawet dwóch, odnosi się do bieżących wydarzeń, łącząc publicystykę z satyrą, a więc uczą nas czegoś, bawiąc. Wspomagają się przy tym materiałami wideo i grafikami, absolutnie nie powstrzymując się przed dosadnymi komentarzami.
„Make Poland Great Again” i cień Johna Olivera
W pierwszym odcinku „Make Poland Great Again” (ustalmy skrót „MPGA”) wyraźnie jeszcze szukało własnej tożsamości. Dostaliśmy w zasadzie kilkanaście minut powtarzania tematów i memów, które internetowi komentatorzy zdążyli już dawno przerobić, a na które Żabiński i Mansztajn generalnie nowego pomysłu nie mieli.
Prawdziwą twarz programu zobaczyliśmy jednak w kolejnych dwóch epizodach, gdzie ukonstytuowała się formuła bliźniacza do tego, co w HBO robi Oliver. I choć sami twórcy odnieśli się do takiego porównania, niejako je zbywając, podobieństwa są nie do przeoczenia: zaczynamy od kilku krótkich newsów, tematów luźniejszych, jak tort jednego europosła zjedzony przez drugiego europosła, następnie zaś zdecydowanie więcej czasu poświęcamy tematowi głównemu, gdzie mamy już do czynienia z czymś na pograniczu publicystyki.