Polscy kinomani mają za sobą chyba najbardziej emocjonujący pojedynek filmowy ostatnich lat. Jakie płyną z niego wnioski?
Zwycięstwo „Romy” – która tylko w kategorii Najlepszy film ustąpiła „Green Bookowi” – nie umniejsza chwały „Zimnej wojny”. To historyczny wyczyn polskiej kinematografii. Dla Pawła Pawlikowskiego – ostateczne potwierdzenie miejsca w światowej elicie artystów, z którymi należy się liczyć, wyznaczających trendy. Wajda, Polański, Kieślowski. Teraz nadszedł czas reżysera „Idy” i „Zimnej wojny”.
Ten oscarowy pojedynek zakończył ponadpółroczną rywalizację „Romy” i „Zimnej wojny”. Dwa czarno-białe, minimalistyczne dramaty zdobyły w sumie 13 nominacji i trzy statuetki Oscara. Wcześniej przeszły chrzest bojowy na najbardziej prestiżowych konkursach. Ich historie przecinały się wielokrotnie.
Polityka
9.2019
(3200) z dnia 26.02.2019;
Kultura;
s. 83
Oryginalny tytuł tekstu: "Żal po Oscarach"