Kultura

Drugi Booker dla Tokarczuk? Lepiej Nobel

Olga Tokarczuk Olga Tokarczuk Łukasz Giza / Agencja Gazeta
Olga Tokarczuk nie dostanie drugiego Bookera z rzędu. Co wcale nie jest dla pisarki złą wiadomością. Albowiem go nie potrzebuje.

Za tym, żeby The Man Booker International Prize ponownie powędrował w ręce Tokarczuk – tym razem za „Prowadź swój pług przez kości umarłych” w tłumaczeniu Antonii Lloyd-Jones – przemawia wszystko, w tym talent pisarki i temat książki. Ale po pierwsze: na krótkiej liście finalistów tej nagrody próżno szukać książek słabych, a po drugie (choć nie najważniejsze), trudno dyskutować ze statystykami.

Booker dla Olgi Tokarczuk – sukces trudny do powtórzenia

Olga Tokarczuk oraz tłumaczka jej książki Jennifer Croft otrzymały międzynarodowego Bookera w zeszłym roku za angielską wersję „Biegunów”. Dość powiedzieć, że była to pierwsza polska powieść nie tylko nagrodzona przez jury, ale i pierwsza, która trafiła tak wysoko. W 2005 r. nominowany był Stanisław Lem (jako jeden z piętnastki autorów), w 2017 r. „Guguły” Wioletty Grzegorzewskiej znalazły się na długiej liście, ale książki polskich pisarzy ostatecznie nie weszły do finału. A jeśli weźmiemy pod uwagę, że „Bieguni” konkurowali choćby z głośną powieścią „Vernon Subutex 1” Virginie Despentes, a sama Tokarczuk z takimi nazwiskami jak Han Kang, która zdobyła Bookera w 2016 r., czy László Krasznahorkaiem, laureatem z 2015 r., to trudno przecenić tamten sukces.

I równie trudno będzie go powtórzyć.

Reklama