Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Żenująca „afera taśmowa” w Teatrze Rozrywki w Chorzowie

Teatr Rozrywki w Chorzowie Teatr Rozrywki w Chorzowie Teatr Rozrywki / Facebook
Farsa w Rozrywce – taki nagłówek do niedawna zapowiadałby, może niezbyt subtelnie, sztukę na odstresowanie do obejrzenia w Chorzowie. Od niedawna oznacza lokalną, teatralną „aferę taśmową”. Żenującą i nieśmieszną.

Zaczęło się przed konferencją prasową zapowiadającą farsę „Hotel Westminster” Raya Cooneya w Teatrze Rozrywki w Chorzowie o prowadzącym podwójne życie konserwatywnym brytyjskim polityku i posłance z partii opozycyjnej. W jednej z głównych ról występuje dyrektorka sceny Aleksandra Gajewska. Siedzi z reżyserem Jerzym Bończakiem i odpowiada na jego pytania o lokalne „szyszki” obecne na widowni. Rozmowa prywatna i prowadzona w mało wyszukanym stylu. Jerzy Bończak półżartem grozi, że zwróci się do przedstawicieli urzędu marszałkowskiego z PiS z retorycznym pewnie pytaniem: „Co wy, k..., robicie”. Gajewska prosi, żeby tego nie robił, bo „oni nie mają poczucia humoru”. „Ja ich pierd...ę” – odpowiada reżyser.

Czytaj także: Prywatne sceny teatralne szukają pieniędzy

A jednak brak poczucia humoru

Skąd mamy wątpliwą przyjemność to wszystko wiedzieć? Otóż tę prywatną wymianę zdań nagrał i opublikował przedstawiciel lokalnego portalu, któremu szefuje Marek Czyż, poprzednio związany z Telewizją Polską, Superstacją i Telewizją Nova. Portal jest nowy i postanowił się wypromować w sposób niegdyś kojarzony z tabloidami, a dziś z telewizją narodową.

Władze urzędu marszałkowskiego szybko potwierdziły słuszność zdania dyrektor Gajewskiej na ich temat. Brak poczucia humoru połączył się z przewrażliwieniem na własnym punkcie oraz ze sprytem w wykorzystywaniu podrzucanych szans. Gajewska wygrała konkurs dyrektorski niedługo przed ubiegłorocznymi wyborami samorządowymi.

Reklama