W zeszłym roku nie przyznano nagrody po głośnym skandalu seksualnym – mąż jednej z członkiń Akademii Szwedzkiej fotograf Jean Claude Arnault został oskarżony o molestowanie i skazany na dwa lata za gwałt.
Kto Nobla przyjął, choć nie powinien
Tegoroczne dwa werdykty zostaną ogłoszone przez nowy, uzupełniony o cztery kobiety skład. Skandale towarzyszyły Nagrodzie Nobla od początku, czyli od 1901 r., kiedy nagroda trafiła do Sully′ego Prudhomme’a zamiast do Lwa Tołstoja lub co najmniej Emila Zoli.
Awantury i oskarżenia o koniunkturalizm pojawiały się przez całe stulecie – nie tylko wtedy, kiedy wyróżnienie otrzymał Winston Churchill (obawiano się podobno, że nie przyjmie pokojowego Nobla). Zdarzało się, że gremium przyznające nagrody dawało je swoim członkom. Raz uhonorowano szwedzkiego poetę Erika Axela Karlfeldta, który był przez wiele lat członkiem Komitetu Noblowskiego oraz sekretarzem Akademii. On sam odmówił przyjęcia nagrody w 1918 r., więc dostał ją po śmierci.
Od 1974 r. statut zabrania pośmiertnych wyróżnień, o ile oczywiście śmierć nie nastąpiła po ogłoszeniu nominacji. Skrupułów takich jak Karlfeldt nie mieli dwaj inni Szwedzi, nieznani szerzej poza krajem, również członkowie Akademii: Eyvind Johnson i Harry Martinson, którzy 43 lata później nagrodę od swoich kolegów przyjęli. To był wielki skandal, zwłaszcza że w tym samym roku nominowani byli Graham Greene, Nabokov i Saul Bellow.
Czytaj także: Noble nietrafnie przyznane
Kto Nobla odmówił, choć na niego zasłużył
Dwa razy w historii pisarze odmówili przyjęcia nagrody. W 1958 r. Akademia wybrała Borysa Pasternaka, który najpierw się zgodził, a potem pod wpływem nacisków władzy – uznającej „Doktora Żywago” za utwór antyradziecki – odmówił jej przyjęcia. W 1964 r. nie przyjął Nobla Jean-Paul Sartre, który uznał, że żaden twórca nie powinien zamienić się w instytucję za życia.
Bywało już, że laureat nie został ogłoszony – w 1914, 1918 i 1935 r. oraz w latach 1940–43. Zdarzyło się też kilkakrotnie, że w jednym roku przyznawano dwie nagrody ex aequo. I tak w 1974 r. Literacką Nagrodę Nobla przyznano Eyvindowi Johnsonowi i Harry’emu Martinsonowi, a w 1966 r. Samuelowi Agnonowi i Nelly Sachs (w nominacjach pojawił się wtedy również Witold Gombrowicz).
Czytaj także: Polscy nobliści, o których Polska nie pamięta
Nobel wędruje do... Olgi Tokarczuk?
Nominacje są tajne – można je poznać dopiero po 50 latach. Ale prasa na świecie chętnie zajmuje się typowaniem kandydatów. Niektórzy sprawdzali, czyje książki były w tym roku najchętniej wypożyczane z biblioteki Akademii Szwedzkiej. Tak, książki Olgi Tokarczuk cieszyły się zainteresowaniem.
Członek komitetu noblowskiego Andreas Olsson mówił w „Guardianie”, że w przeszłości nagroda była zbyt europocentryczna i skoncentrowana na białych mężczyznach (otrzymało ją tylko 14 kobiet na 114 laureatów). Można więc przypuszczać, że przynajmniej jedna z nagród przypadnie pisarce. A może dwie. Portal Lithub opublikował tegoroczną listę typowań bukmacherów. Wygląda tak:
- Anne Carson – 4/1
- Maryse Condé – 5/1
- Can Xue – 8/1
- Haruki Murakami – 8/1
- Ludmiła Ulicka – 8/1
- Ngugi Wa Thiong’o – 8/1
- Margaret Atwood – 10/1
- Marilynne Robinson – 10/1
- Olga Tokarczuk – 10/1
- Péter Nádas – 10/1
- Adonis – 14/1
- Gerald Murnane – 14/1
- Mircea Cartarescu – 14/1
- Ya Hua – 14/1
- Ismail Kadaré – 17/1
- Javier Marías – 20/1
- Jon Fosse – 20/1
- László Krasznahorkai – 20/1
- Milan Kundera – 20/1
- Peter Handke – 20/1
- Yoko Tawada – 20/1
- César Aira – 25/1
- Yang Lian – 25/1
- Ko Un – 33/1
- Ernesto Cardenal – 50/1
- George R.R. Martin – 250/1
Czy przewidywania się sprawdzą, przekonamy się w czwartek 10 października o godz. 13.
Czytaj także: Jak żyć z nagród literackich