Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Ewa Demarczyk wiedziała, co chce przekazać

Ewa Demarczyk (1941–2020) Ewa Demarczyk (1941–2020) Piotr Hawalej / Reporter
Była jedyna w swoim rodzaju, nie dało się jej naśladować. Trudno mówić o niej jako zjawisku z kategorii popkultury, choć wśród niej egzystowała.

Zastanawiano się, dlaczego nie zrobiła wielkiej międzynarodowej kariery, sugerując, że powodem był jej trudny charakter, bezkompromisowość, nieprzyjmowanie wszystkiego, co kłóciło się z jej wizją sztuki. Gdyby, mówiono, chciała w młodości śpiewać w językach obcych, gdyby była łatwiejsza we współpracy, bardziej kontaktowa... Ale to nie tak. Demarczyk dokładnie wiedziała, co i jak chce przekazać.

Bartek Chaciński: Ewa Demarczyk. Gwiazda, która się wycofała

Była skrajną perfekcjonistką

Wszystkie te czernie na estradzie, których wymagała, jej ubiór, również zawsze czarny i prosty, służyły temu, by maksymalnie wyłączyć tło i skupić uwagę publiczności nawet nie tyle na własnym wspaniałym głosie i niepowtarzalnej osobowości, ile po prostu na muzyce i tekście.

Znamienne, że teksty, jakie śpiewała, w większości pochodziły z najwyższej półki poetyckiej (Julian Tuwim, Bolesław Leśmian, Miron Białoszewski, Krzysztof Kamil Baczyński, Osip Mandelsztam), a muzyka szła po prostu za tekstem, częściowo jako melodeklamacja, częściowo jako ilustracja nastrojów. Pod tym względem do perfekcji doszli z Zygmuntem Koniecznym, który ten typ piosenki poetyckiej przyjął za swój język muzyczny. Tę stylistykę podchwycił również Andrzej Zarycki, inny współpracownik Demarczyk. Ogólnie ów styl deklamacyjny miał ogromny wpływ na muzykę uprawianą w Piwnicy Pod Baranami.

Aktorka bez roli

Czy gatunek, jaki prezentowała Ewa Demarczyk, można nazwać po prostu piosenką poetycką? Nie, było to coś daleko więcej, bliższe scenom dramatycznym.

Reklama