Joan Didion, jedna z najważniejszych postaci amerykańskiej literatury i dziennikarstwa, w Polsce pozostawała słabo znana, ale w tym roku ukazały się dwa zbiory jej reportaży, które mogą to zmienić: „Dryfując do Betlejem” i „Rok magicznego myślenia”.
Joan Didion. Wszystko w rozpadzie
Drobna i krucha, często w ciemnych okularach, ma 86 lat, a z wiekiem stała się zupełnie filigranowa. Jej twarz możemy kojarzyć ze zdjęć, na jednej ze słynnych fotografii z lat 60. stoi w zwiewnej sukni na tle corvetty stingray. Na innych jest z Janis Joplin czy z Harrisonem Fordem, który pomagał jej budować dom. Występowała w reklamach, trafiała na okładki magazynów na całym świecie jako pisarka, która zdobyła większość amerykańskich nagród, ale i jako ikona stylu. To pomogło, kiedy jej bratanek chciał nakręcić o niej film. Wystarczyło, że Didion wystawiła na aukcje dwie pary swoich przeciwsłonecznych okularów, i zebrali o wiele więcej, niż potrzebował Griffin Dunne, by nakręcić dokument „Wszystko w rozpadzie” (do zobaczenia na Netflixie). Film powstał w 2017 r. Didion opowiada w nim o swoim życiu, mówi z trudem, pomaga sobie gestami.
Ta trudność odnosi się też do jej pisania. Kiedy zdarzało jej się, że utknęła – wkładała rękopis do zamrażalnika i dopiero po jakimś czasie do niego wracała. Zamrażała tekst i to nie była metafora. W powieściach zajmowała się w dużej mierze tym, czego się bała. A życie jej wszystkich tych rzeczy nie oszczędziło. Patrzymy, jak krąży po swoim domu, pustym po stracie męża i córki Quintany. „Codziennie przypominam sobie. Co znaczy być sobą” – mówi na koniec.