Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Język jako broń

Język to broń. Reżyser Corneliu Porumboiu i jego „La Gomera”

„La Gomera” „La Gomera” Vlad Cioplea
Postaci są cyniczne, ich światem rządzi pieniądz, używają języka, by zyskać nad kimś przewagę – mówi rumuński reżyser Corneliu Porumboiu o swoim filmie „La Gomera”, komedii kryminalnej o mafii porozumiewającej się językiem gwizdów.
Corneliu PorumboiuAGF S.R.L./Rex/EAST NEWS Corneliu Porumboiu

JANUSZ WRÓBLEWSKI: – 20 lat po ogłoszeniu narodzin rumuńskiej nowej fali jest jeszcze sens mówienia o jej istnieniu?
CORNELIU PORUMBOIU: – To nigdy nie był jednolity ruch połączony jakimś manifestem czy wspólnym programem. Młode pokolenie rumuńskich reżyserów, które zaczęło kręcić filmy po upadku komunizmu, znacznie różniło się doświadczeniami, wykształceniem, niektórzy – jak Cristiu Puiu – kończyli szkoły za granicą. Pochodzimy z różnych miast, nie znaliśmy się, nie wymienialiśmy się pomysłami i nie prowadziliśmy intelektualnych debat. Mimo to okazało się, że podobnie patrzymy na kino czy europejską historię. Podzielaliśmy te same obawy co do przyszłości naszego regionu. A teraz podążamy własnymi ścieżkami.

Krytycy wciąż jednak dopatrują się między waszymi filmami wspólnych treści, podkreślają stylistyczną spójność, odwagę eksperymentowania z językiem.
Nie odwoływaliśmy się do żadnego modnego kierunku czy stylu. Naszym wzorcem był brak odniesień, niczym nieskrępowana wolność wypowiedzi w mocno jednak skondensowanej, minimalistycznej formie. Stąd te długie, statyczne ujęcia i ograniczona w kadrze przestrzeń. Wspólne było poczucie pustki, rozczarowania, szok mentalny wobec tego, co obserwowaliśmy w domach i na ulicach w trakcie ustrojowej przemiany i potem. Chcieliśmy uchwycić ten stan, rozliczyć dyktaturę Ceauşescu, ale nie z perspektywy wielkich wydarzeń, tylko zwykłych ludzi, którzy w ogóle nie angażowali się w zmiany, nie brali udziału w strajkach, byli najczęściej biernymi obserwatorami, lecz konsekwencje heroicznego zrywu szybko ich dotknęły. Zdecydowana większość społeczeństwa kibicowała protestom z drugiego rzędu, zaszyta bezpiecznie w swoich domach, próbując poprawić sobie humor dopisywaniem zmyślonej opozycyjnej legendy.

Polityka 23.2021 (3315) z dnia 31.05.2021; Kultura; s. 102
Oryginalny tytuł tekstu: "Język jako broń"
Reklama