Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

I ty możesz się przenieść na Nowe Horyzonty. Co obejrzeć w sieci?

Kadr z filmu „ Ulbolsyn” Kadr z filmu „ Ulbolsyn” mat. pr.
Wybraliśmy dziesięć filmów, które można obejrzeć, nie ruszając się z domu (wszystkie będą również wyświetlane na pokazach stacjonarnych). Wirtualne Nowe Horyzonty potrwają aż do 29 sierpnia.

Rusza wrocławski festiwal Nowe Horyzonty– po przerwie wreszcie w stacjonarnej postaci (choć wciąż z zachowaniem reguł bezpieczeństwa) i z obfitującym w fenomenalne premiery programem. Ale nie każdy może wybrać się do Wrocławia, nie wszyscy są gotowi na udział w tak dużej imprezie. Dla tych, którzy pragną ambitnego kina, a zarazem chcą lub muszą zachować dystans, Nowe Horyzonty przygotowały również bardzo bogaty program online. Wybraliśmy dla Państwa dziesięć filmów, które można obejrzeć, nie ruszając się z domu (każdy z nich będzie również wyświetlany na pokazach stacjonarnych). I co ważne: wirtualne Nowe Horyzonty potrwają aż do 29 sierpnia, o tydzień dłużej niż festiwal we Wrocławiu.

Czytaj też: Serialowa lista przebojów ostatniego półrocza

A-ha, reż. Thomas Robsahm, Aslaug Holm

Być może dokumentalna biografia jednego z najsłynniejszych zespołów w historii norweskiej muzyki wydaje się mało Nowohoryzontowa, ale dlaczego nie wpędzić się w dobry nastrój w rytmach „Take On Me” czy „Crying in the Rain”? Zwłaszcza że losy grupy to więcej niż typowa opowieść o drodze na szczyt sławy. Na dodatek pozbawiona sentymentalizmu, choć u wielu widzów z pewnością obudzi nostalgiczne wspomnienia.

Crock of Gold: Kilka kolejek z Shane’em MacGowanem, reż. Julien Temple

Dlaczego lider The Pogues chciał zostać księdzem? „Chałupa za darmo, mnóstwo gorzały, muzyka, no i msze były piękne”, zdradza Shane MacGowan. Na całe szczęście wybrał inną drogę kariery, stając się jedną z najbarwniejszych postaci irlandzkiej sceny muzycznej, już na zawsze kojarzoną z brawurową mieszaniną punk rocka i folku. Poświęcony mu dokument – nakręcony przez weterana Juliena Temple’a, autora m.in. filmów o Sex Pistols i Joe Strummerze – to nie tylko kronika wzlotów i upadków artysty, lecz także zapis stopniowego pogrążania się w nałogach. Ale zniszczony przez hulaszcze życie, alkohol i narkotyki MacGowan nie bawi się w rolę podstarzałego mentora. Woli barwnie opowiadać o swoich latach buntu i scenicznych triumfów. Niepowtarzalny z niego typ.

Czytaj też: Inwazja komiksowych seriali

Jeanne Dielman, Bulwar Handlowy, 1080 Bruksela, reż. Chantal Akerman

Najsłynniejsze dzieło belgijskiej reżyserki Chantal Akerman. Trzygodzinna kronika codzienności samotnej kobiety, film wyjątkowy, skupiony na rutynowych czynnościach, powtarzalnych gestach, prozie życia. Uważany za jeden z najważniejszych obrazów kina feministycznego, nawet jeśli sama Akerman mawiała w wywiadach, że nie wie, czy istnieje coś takiego jak „kino kobiece”. „Jeanne Dielman…” z hipnotyczną rolą Delphine Seyrig to arcydzieło minimalizmu. Kino nie dla każdego, wymagające skupienia i uwagi, lecz zarazem dające poczucie obcowania z niepowtarzalnym projektem. Na Nowych Horyzontach film pokazywany jest w ramach retrospektywy Chantal Akerman – online można obejrzeć jeszcze trzy z jej dzieł: „Spotkania Anny”, „Wieści z domu” oraz „Ja, ty, on, ona”.

Kadr z filmu „Jeanne Dielman, Bulwar Handlowy, 1080 Bruksela”mat. pr.Kadr z filmu „Jeanne Dielman, Bulwar Handlowy, 1080 Bruksela”

Kryjówka Johna, reż. Pascual Sisto

Jeden z przebojów tegorocznego festiwalu Sundance – historia kilkunastoletniego chłopca, który odkrywa na podwórku za domem głęboką dziurę i postanawia uwięzić w niej swoją rodzinę. Opowieść o dorastaniu w konwencji psychologicznego thrillera? Czemu nie, zwłaszcza że reżyserski debiut Pascuala Sisto ma znakomitą obsadę. Rodziców Johna grają Michael C. Hall i Jennifer Ehle, a w rolę chłopaka wcielił się świetny Charlie Shotwell, znany m.in. z takich filmów jak „Captain Fantastic” i „Gniazdo”.

Kadr z filmu „Kryjówka Johna”mat. pr.Kadr z filmu „Kryjówka Johna”

Luzzu, reż. Alex Camilleri

Psychologiczny dramat z elementami thrillera (choć nie nastawionego na sensację i budowanie napięcia) o rybaku z maltańskiej wioski, który musi stawić czoła rynkowej konkurencji. Jeden z rzadkich przypadków filmu zrealizowanego przez maltańskich twórców – ta piękna wyspa służy zazwyczaj jako plan dla wystawnych produkcji, od „Gry o tron” po filmy o Jamesie Bondzie, a lokalna kinematografia zaczyna się dopiero budować. Za to z jakże ciekawymi rezultatami.

Czytaj też: Młode polskie kino gatunkowe

Mandibules, reż. Quentin Dupieux

Nazwisko reżysera zapowiada niepowtarzalne emocje: Dupieux jest mistrzem w łączeniu odjazdowych fabuł z surrealistycznym humorem. Mogli się o tym przekonać widzowie takich filmów jak „Deerskin” (o mężczyźnie zakochanym w skórzanej kurtce), „Reality” (o producencie poszukującym wartego Oscara okrzyku bólu) czy „Mordercza opona” (tu dodatkowych wyjaśnień już nie trzeba). Bohaterowie „Mandibules” w bagażniku skradzionego samochodu odkrywają gigantyczną muchę i postanawiają się nią zaopiekować.

Czytaj też: Gender w Cannes

Niefortunny numerek lub szalone porno, reż. Radu Jude

Nieoczekiwany i kontrowersyjny zwycięzca tegorocznego festiwalu w Berlinie. Najnowszy film uznanego rumuńskiego reżysera Radu Jude′a – skupiający się na aferze, jaką wywołało upublicznienie sekstaśmy nagranej przez szkolną nauczycielkę – podzielił festiwalową publiczność. Jedni widzieli w nim ważny głos na temat społecznej hipokryzji, inni – tanią prowokację, epatującą amatorską pornografią. „W istocie Jude pyta o nasz – społeczeństwa, kultury – stosunek do uświęconych wartości, przede wszystkim do prawdy o nas samych. Seks uprawiają wszyscy, z jakichś powodów jednak pokazywanie tego oraz publiczne o tym dyskutowanie wydaje się głęboko dwuznaczne. Natomiast zamiatanie pod dywan niewygodnych, kompromitujących, nieetycznych zachowań uchodzi za całkiem naturalne. To samo dotyczy np. brzydoty i kiczu. Nikt nie zwraca uwagi, w jak potwornie zniekształconej, ohydnej przestrzeni często żyjemy – bo uznaliśmy to za normalne”, pisał po festiwalu w Berlinie Janusz Wróblewski.

Kadr z filmu „Niefortunny numerek lub szalone porno”mat. pr.Kadr z filmu „Niefortunny numerek lub szalone porno”

Pukanie, reż. Frida Kempff

Reżyserski debiut Szwedki Fridy Kempff można uznać za współczesną odpowiedź na „Wstręt” Polańskiego. Ważną, bo kręconą z feministycznej perspektywy, w świecie, w którym kobiety wciąż muszą walczyć o to, by zostać wysłuchane. „Pukanie” łączy elementy dramatu obyczajowego i niezależnego horroru, opowiadając o kobiecie, która po pobycie w szpitalu psychiatrycznym próbuje ułożyć sobie życie od nowa. Jednak pewnej nocy zaczyna słyszeć niepokojące dźwięki, których źródła nie potrafi zlokalizować.

Kadr z filmu „Pukanie”mat. pr.Kadr z filmu „Pukanie”

Shortlista

A w zasadzie cztery Shortlisty – zestawy krótkometrażowych fabuł i animacji. Doskonały sposób na to, by trzymać rękę na pulsie polskiego kina, bo to w ramach projektów takich jak „Trzydziestki” ze Studia Munka debiutują wielkie talenty. W ramach tegorocznych Shortlist znalazły się także filmy już uznane i doceniane na festiwalach, takie jak „Alicja i żabka” Olgi Bołądź, „Dalej jest dzień” Damiana Kocura czy „We Have One Heart” Katarzyny Warzechy – ale każdy z zamieszczonych w zestawach filmów jest wart uwagi.

Czytaj też: Dzieci we współczesnych horrorach

Ulbolsyn, reż. Adilchan Jerżanow

Tytułowa bohaterka, ambitna kobieta, próbuje zapewnić swojej młodszej siostrze przyszłość i wyrwać ją z rodzinnej wioski. Niestety szybko popada w konflikt z lokalnymi mieszkańcami, którzy są w stanie posunąć się do porwania, byle pokrzyżować plany Ulbolsyn. Przenikliwy, podszyty czarnym humorem portret kazachskiego społeczeństwa żyjącego w okowach patriarchatu – a zarazem precyzyjna reżyserska robota z pogranicza „Fargo” i kina zemsty.

Czytaj też: Serialowy boom książkowy

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną