Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Zbigniew Rokita laureatem Literackiej Nagrody Nike. To była ważna gala

Zbigniew Rokita Zbigniew Rokita Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
W tym roku największą szansę na Nike miał reportaż i reportaż zwyciężył. Jurorzy nagrodzili opowieść z Górnego Śląska: „Kajś” Zbigniewa Rokity. W czasie gali istotny był też, a może zwłaszcza kontekst: dramat na wschodniej granicy.

Tegorocznym laureatem Nike został pochodzący z Gliwic Zbigniew Rokita, rocznik 1989, reporter, redaktor, specjalista od Europy Wschodniej. „Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku” znalazła się też na długiej liście nominacji do Literackiej Nagrody Europy Środkowej „Angelus”. To druga reporterska książka Rokity po „Królach strzelców” o futbolu w tzw. republikach nieistniejących.

Zbigniew Rokita. Laureat Nike 2021

„Kajś” też oddaje głos mniejszości. To książka bardziej osobista, bo autor sięga w niej do własnej przeszłości, by pojąć złożoność, transgraniczność i tożsamość Śląska, który odpycha i zarazem przyciąga. Rokita cofa się w tym celu do czasów prapradziadka Urbana Kieslicha, stolarza, który zginął od odłamka bomby (jest 1867 r.), a dociera do współczesności z jej dobrze już znanymi zjawiskami w rodzaju Ruchu Autonomii Śląska. Na końcu odkrywa też dojmującą prawdę o sobie samym.

„Kajś” jest bardzo cennym źródłem wiedzy o Górnym Śląsku, osobliwym „Nomadlandzie”, przez jurorów nazwanym też „Atlantydą”. A zwłaszcza o rodzinnej dla autora Ostropie, gliwickiej dzielnicy pomijanej milczeniem przez kronikarzy. A jeśli już zauważanej, to z surowością, „jak gdyby nie rozumieli, że to z tej od niechcenia rzuconej garści słów będziemy musieli ulepić sobie dzieje”. Rokita lepi je wnikliwie z takich właśnie strzępów i ułamków, ocala od zapomnienia nazwy i nazwiska, relacjonując czytelnikom, jak te poszukiwania mu idą, jak też czasami nie idą, jak drażnią nieznane postaci na rodzinnych fotografiach albo jak się z czasem obojętnieje, natrafiwszy na dwadzieścia swastyk w domowych szufladach. Wstydliwy ślad czasów germanizacji.

Problem z tożsamością – pochodzeniem, zapomnieniem, wykluczeniem – dziś jest inny, ale jest i przegląda się w języku. Choć, jak przypomina Rokita, pół miliona osób podało śląszczyznę w poprzednim spisie powszechnym jako swój język, to wciąż jest traktowana „jak więzienna grypsera czy slang grzybiarzy”. O tym wszystkim autor pisze staranną, czasem wręcz powieściową polszczyzną, łącząc reportaż z biografią i esejem. Ujarzmiając śląskość, szuka własnej tożsamości, a oddając głos mniejszości – przysługuje się większości. Jak mówił w czasie gali wręczenia Nike: jeśli większość nie uznaje mniejszości, to wszyscy na tym tracą.

Nike 2021 i protest na rzecz uchodźców

Kajś zawędrowała Literacka Nagroda Nike, że szukając najlepszych wydanych w Polsce książek, rzadziej niż dawniej znajduje powieści? W finałowej siódemce w tym roku znalazły się głównie książki reporterskie lub „prawie reporterskie”: prócz „Kajś” to „Fuerte” Kaspra Bajona, „Lajla znaczy noc” Aleksandry Lipczak (znakomita rzecz o muzułmańskim rodowodzie Europy, wyróżniona niedawno nagrodą im. Witolda Gombrowicza), „Najlepsze miasto świata” (czyli Warszawa) Grzegorza Piątka, „Panny z »Wesela«” Moniki Śliwińskiej o pannach Annie, Jadwidze i Marii Mikołajczykównach. Oraz osadzona w lokalności Grünberga, czyli Zielonej Góry, powieść „Zaświaty” Krzysztofa Fedorowicza i tom „Podwójne wahadło” Jacka Podsiadły, który – trudno to pominąć – w ostatnich tygodniach toczył głównie boje z prof. Marcinem Matczakiem o wyższość poezji nad rapem lub odwrotnie.

Nike kończy właśnie 25 lat, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” Adam Michnik mówił dziś o „srebrnym weselu”. Przypomniał też kontekst – dramat na granicy z Białorusią. W czasie gali goście protestowali przeciw działaniom polskich władz. Ten istotny wątek pojawił się też w niezwykłej laudacji wygłoszonej przez przewodniczącą jury Ingę Iwasiów – w takich okolicznościach obradowało jury. – Wybór finalistek i wskazanie dziś zwycięskiej opowieści odbywały się w czasie wyczerpania pandemią, zdewastowania polityczną przemocą, umierania wypychanych z terytorium Polski uchodźców. Na mój sposób czytania te wydarzenia mają wpływ. Bardzo bym chciała, by siódemka i dwudziestka Nike były odbierane jako pakiety ratunkowe dryfujące w przestrzeni kryzysów, pandemii, przesileń, protestów – mówiła. – Książki mogą ocalać nas i świat, tak jak to leży w ich naturze – przez najlepsze z możliwych uchwycenie istoty życia. I dodała: – Po lekturze wiem więcej nie tylko o Śląsku, lecz o świecie, o polityce, ludziach i przypadkach. O pochodzeniu, które z reguły jest zmącone i drwi z potrzeby podziałów, stawiania granic. Mocniej też wierzę w sens zapisywania zdarzeń, a więc w literaturę.

W ubiegłym roku Nike otrzymał Radek Rak za fantazyjną powieść „Baśń o wężowym sercu. Wtóre słowo o Jakóbie Szeli” (wyd. Powergraph), a nagrodę publiczności – Joanna Gierak-Onoszko za wstrząsający debiut reporterski z Kanady „27 śmierci Toby′ego Obeda” (wyd. Dowody na Istnienie).

Podwójną Nike – od jurorów i publiczności – poza Zbigniewem Rokitą otrzymali, idąc od końca, Mariusz Szczygieł („Nie ma”), Marcin Wicha („Rzeczy, których nie wyrzuciłem”), Wojciech Kuczok („Gnój”), Jerzy Pilch („Pod Mocnym Aniołem”), Tadeusz Różewicz („Matka odchodzi”) i dwukrotnie Olga Tokarczuk („Księgi Jakubowe” i „Bieguni”). Mariusz Szczygieł otrzymał dziś też za „Nie ma” nagrodę za najlepszą książkę 25-lecia.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną