Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Społeczeństwo jest niemiłe, czyli Masłowska i „Motyle”

Kadr z klipu „Motyle” (Dorota Masłowska, prod. Solar) Kadr z klipu „Motyle” (Dorota Masłowska, prod. Solar) Youtube
Odbiór nowej piosenki Doroty Masłowskiej pokazuje, że współczesne życie kulturalne toczy się w nieprzystających do siebie światach.

Dorota Masłowska w przerwie między pisaniem dramatów o słynnych piosenkarzach pielgrzymujących do Polski i zdawaniem barwnych relacji z nurzania w perłach polskiej kinematografii w felietonach postanowiła wrócić do epizodu swojej kariery, w którym prezentowała się jako artystka hip-hopowa. O ile jednak projekt Mister D był narysowany kreską tak grubą, że widać ją było z kosmosu, o tyle nowe oblicze artystki, dla niepoznaki nazwane Dorota, wjechało w przestrzeń fanów hip-hopu, pozorując zupełną poważkę. Singiel „Motyle” inauguruje nowy „label” wytwórni SBM, który ma być przestrzenią dla alternatywy, stąd nazwa – SBM A.

Tymczasem fani dotychczasowego portfolio wytwórni (wydaje np. słynnego Matę), którzy zostali z utworem Doroty zderzeni bez uprzedzenia i przygotowania, ów skrót rozwijają jako „asłuchalna”. O ile chwalą podkład Solara czy teledysk, w którym występuje królowa dancehall Ale Camara, o tyle odrzuca ich sepleniący wokal Masłowskiej; podają listę twórców, którzy zrobiliby to lepiej (obok patocelebrytek wymieniają np. „mojego psa”). Ogólnie rzec by można, że społeczeństwo dla Doroty jest niemiłe. A Masłowska, co wydaje mi się pewnym złamaniem obyczaju, hejterom odpisuje na Facebooku – grzeje się w ogniu nienawiści, który jest jej doświadczeniem od powieściowego debiutu 20 lat temu.

Reklama