Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Rushdie, Rowling i pogróżki z Twittera

J.K. Rowling. Zdjęcie z 2016 r. J.K. Rowling. Zdjęcie z 2016 r. Toby Melville / Forum
Media bezmyślnie powielające narracje internetowych trolli i niesprawdzone wiadomości stają się narzędziem w kulturowej wojnie.

5 sierpnia do drzwi Clary Sorretti, mieszkanki Londynu w kanadyjskim Ontario, zapukała policja. Kobietę aresztowano, a jej komputer, a także smartfony jej i jej chłopaka zostały skonfiskowane. Stało się tak z powodu maili z pogróżkami wysłanych do miejscowych polityków. Wysłały je podszywające się pod Sorretti trolle – taki rodzaj prześladowania to „swatting”, od brygady specjalnej SWAT. Polega na zgłoszeniu fikcyjnego zagrożenia – alarmu bombowego, morderstwa, porwania – tak, by policja wjechała w pełnym rynsztunku do domu ofiary. To jeden z najbardziej niebezpiecznych rodzajów cyfrowego prześladowania, w 2018 r. doszło nawet do wypadku śmiertelnego, gdy jeden z graczy w popularną grę sieciową wrobił drugiego w wyniku sprzeczki. Za ten akt swattingu sprawca został skazany na 20 lat więzienia.

Czytaj też: Twitterowe boty do politycznej roboty

Uwaga na swatting

Clara Sorretti to streamerka i komentatorka polityczna, zajmująca się m.in. walką z transfobią (jest transkobietą). W opublikowanym w serwisie YouTube oświadczeniu opowiedziała o tym, że swatting został poprzedzony trwającym kilka miesięcy prześladowaniem w internecie i realu, co zbiegło się z niedawną eskalacją prawicowych kampanii wymierzonych przeciwko LGBT+ (ich echa docierają również do Polski), szczególnie osobom trans. Kiedy opowiadała o tym w serwisie streamerskim Twitch, jej konto zostało zablokowane za „nieodpowiednie treści”, oczywiście na skutek zgłoszeń hejterów. Twierdziła też, że zwracała się nawet o pomoc policji. Nie dość, że jej nie uzyskała, to jeszcze została potraktowana jak terrorystka; funkcjonariusze używali też jej imienia sprzed tranzycji, które zostało użyte w mailach rozesłanych przez trolle.

To tylko jeden z nasilających się przypadków prześladowań, jakich doświadczają osoby trans. Trafił do mediów głównie przez swoją malowniczość (cyberprzestępstwo!) – reszta nie jest aż tak (proszę wybaczyć sarkazm) ciekawa.

Czytaj też: Przegrywamy walkę z ekstremizmem w sieci

Nienawiść i bezmyślność

Aby zainteresować media swoimi przygodami, należy najpierw zdobyć odpowiednią rozpoznawalność. Tak jak J.K. Rowling, autorka kryminałów i książek fantasty dla młodzieży. Media obiegła właśnie wiadomość, że grożono jej śmiercią po tym, jak na Twitterze zareagowała na wieści o ataku na Salmana Rushdiego. Udostępniła wiadomość o ataku z komentarzem „przerażające wieści”, dodając: „Czuję się teraz bardzo źle. Niech on wydobrzeje”. W odpowiedzi użytkownik @MeerAsifAziz1 napisał: „Nie martw się, będziesz następna”. Komentarz i konto zostały już skasowane, chociaż Rowling narzekała na opieszałość platformy. Wsparcia autorce udzieliła wytwórnia Warner Bros. Sprawą zajmuje się także policja i to ona ustali, czy był to troll, czy prawdziwy zwolennik mordowania zachodnich pisarzy. Użytkownik w opisie miał podane: „Student, działacz społeczny, działacz polityczny i działacz naukowy. Usługi publiczne i społeczne Karachi, Pakistan” (atak na Rushdiego kojarzony jest z Iranem), a samo konto istniało dopiero od marca.

Prawdziwe czy fałszywe – jak wpłynie to na nastroje antyislamskie, można się tylko domyślać. Dlatego też większość mediów raportujących o sprawie czyniła to dość wstrzemięźliwie. Z szeregu wyłamał się portal WysokieObcasy.pl. W notce autorstwa Zuzanny Kuffel wprawdzie nie ma ani słowa o rzekomym pakistańskim studencie, za to jest skonstruowana tak, że wina za pogróżki spada na… aktywistów trans: „Dwoje internautów w odpowiedzi na tweeta Rowling napisało, że ona będzie następna. Inna osoba napisała: »Antyfeministyczna transfobko, mam nadzieję, że przydarzy Ci się coś jeszcze gorszego«”. Oczywiście – bez podania źródła. Cytat w oryginale przytacza tylko jedna strona – blogoid „Windobi” agregujący newsy; samo konto jest ukryte, zostało założone w lipcu 2022 r. i jako zdjęcia profilowego używa fotografii hinduskiej aktorki i Miss World Priyanki Chopra – ewidentny troll. W dalszej części artykułu autorka wylicza, czym Rowling mogła wzburzyć społeczność trans, budując jasny komunikat – aktywiści trans grożą śmiercią JKR.

Konstruowanie takich tekstów na bazie przypadkowych wpisów w internecie to bardzo niebezpieczna praktyka. O upadku mediów świadczy już sam fakt, że portale służą za rurociągi do transmisji treści z Twittera, a jeszcze robią to w tak nieodpowiedzialny sposób. Wynikająca z niechlujności, niewiedzy czy innych pobudek próba przyklejenia „grożenia śmiercią” prześladowanej mniejszości to przecież ten sam mechanizm co przy swattingu. W komentarzu pod artykułem na Facebooku już ktoś napisał o „trans terrorystach”.

Czytaj też: Rowling? Jaka Rowling? Harry Potter i autorka non grata

Rozmowy kontrolowane

Po ataku na Salmana Rushdiego po pierwszym szoku przyszło też zmartwienie, w jaki sposób będzie chciała wykorzystać to skrajna prawica i konserwatyści. Toczy się wciąż bezsensowna dyskusja o „kulturze anulowania” – celebryci odbywają kolejne tournée po mediach, narzekając, że są uciszani. Dostają pełne wsparcie i pole do obrony, bo to na rękę establishmentowi. Są wpisani w system – w przeciwieństwie do mniejszości, których sama obecność ten system podważa. Mają utrudniony dostęp do mediów, a jeśli nawet znajdą platformę dla siebie – jak Clara Sorretti – są narażone na ciągłe ataki. W obecnym klimacie starsze osoby queerowe muszą pouczać młodzież, żeby nie żartowała w sieci, bo może to być użyte przeciwko całej społeczności. Czarny humor, sarkazm i ironia są zarezerwowane dla tych, którzy mają władzę.

W 2011 r. niszowe zakątki internetu obiegło zdjęcie osoby queerowej z tatuażem „DIE CIS SCUM” („gińcie cis mendy”), zrobionym jako protest przeciwko przemocy, jaka dotykała osoby trans. Nie tylko groźby, ale pobicia i śmierć. Przetoczyła się dyskusja, czy takie hasło jest odpowiednie. „Drogie osoby cis – odpisał ktoś na Tumblrze – jeśli jesteście tak strasznie poruszone tym hasłem, może powinnyście pomóc powstrzymać przemoc wobec nas, żebyśmy nie czuli, że musimy mówić takie rzeczy”. Dziesięć lat później wciąż bardziej wzruszają łzy sławnej białej cis kobiety niż przemoc, która dzieje się poza kamerami.

Czytaj też: Bloger Donald Trump. Wraca do sieci tylnymi drzwiami

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi. Zamów już dziś najnowszy Pomocnik Historyczny „Polityki”

Już 24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Dzieje polskiej wsi”.

Redakcja
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną