Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Płacimy uwagą

Płacimy uwagą. Czyli kto nas rozprasza i co z tego ma

Hari dowodzi, że multitasking nie tylko nie czyni z nas ludzi bardziej twórczych, ale tę kreatywność osłabia. Hari dowodzi, że multitasking nie tylko nie czyni z nas ludzi bardziej twórczych, ale tę kreatywność osłabia. Mirosław Gryń / Polityka
Nie tracimy koncentracji, ktoś nam ją kradnie – czytamy w nowej książce o świecie internetu. I nie byle kto – najtęższe umysły Doliny Krzemowej. A skoro kradną, to nasze skupienie musi mieć rosnącą wartość.
materiały prasowe

Dziękuję za uwagę. Ten grzecznościowy zwrot padający zwykle na końcu wystąpienia publicznego przypomina nam na co dzień, że skupienie odbiorcy ma dla nas pewną wartość. Angielskie pay attention już zupełnie dosłownie odnosi się do wynagradzania (lub odpłacania) uwagą za to, co kto inny ma do powiedzenia czy pokazania. Ale kontekst, w jakim pada w tytule nowej książki Johanna Hariego – „Stolen Focus. Why You Can’t Pay Attention” (Ukradzione skupienie. Dlaczego żyjemy w rozproszeniu) – brzmi dość złowieszczo. Stanęliśmy przed jakimś problemem, który sprawia, że skupić na czymś tę uwagę, a tym bardziej utrzymać ją na dłużej, robi się trudno.

Doba człowieka składa się dziś – jak przypomina Hari – z tysięcy drobnych rozproszeń. Statystyczny Amerykanin korzysta ze smartfona 3 godz. 15 min dziennie, a dotyka swojego telefonu średnio 2617 razy podczas doby. Jeśli odliczymy (optymistycznie) 8 godzin na sen, wyjdzie, że średnio łapiemy z nim kontakt co 22 sekundy. Jeśli jeszcze dodamy do tego, że użytkownik smartfona dostaje średnio ponad 65 powiadomień dziennie, a każde z nich na moment przerywa nasze skupienie na wykonywanej czynności, niewielkie są szanse, że czytelnik tego tekstu przeczyta go w spokoju za jednym zamachem. Dlatego właśnie wypadałoby w takich sytuacjach dziękować za uwagę z góry.

Tym bardziej że – i tu pojawia się główna myśl autora książki – stan rozproszenia wywołany przez technologię się pogłębia, a nikomu z ludzi, którzy na tej technologii zarabiają, nie zależy, by to zmienić. No, może prawie nikomu.

Kryzys koncentracji

Cyfrowy świat pamięta, jak kilka lat temu Mark Zuckerberg wszedł raźnym krokiem na prezentację Samsunga na Mobile World Congress w Barcelonie.

Polityka 37.2022 (3380) z dnia 06.09.2022; Kultura; s. 77
Oryginalny tytuł tekstu: "Płacimy uwagą"
Reklama