To było jak grom z jasnego nieba. Henry Cavill, który popularność zdobył jako odtwórca roli Supermana w filmach z komiksowego uniwersum DC, a polskie serca podbił jako Geralt z Rivii w serialu „Wiedźmin” produkcji Netflixa, w krótkim wpisie poinformował, że nadchodzący trzeci sezon będzie jego ostatnim w roli Białego Wilka. Pałeczkę przekazuje Liamowi Hemsworthowi, znanemu z takich produkcji jak „Igrzyska śmierci” czy „Dzień Niepodległości: Odrodzenie”. I z faktu, że jego starszym bratem jest sam marvelowski Bóg Gromu, Thor, czyli Chris Hemsworth. Wiadomość o zmianie w samej czołówce obsady serialu na bazie książek Andrzeja Sapkowskiego zbiegła się w czasie z wieloma głośnymi newsami.
Wiedźmin znów będzie Supermanem
Największym zaskoczeniem ostatnich tygodni był powrót Cavilla do kinowego świata DC Comics. Pelerynę Supermana założył po raz pierwszy w „Człowieku ze stali” w 2013 r., potem w filmach „Batman v Superman: Świt sprawiedliwości” (2016) i „Liga Sprawiedliwości” (2017), które okazały się finansowymi klapami, więc wydawało się, że ten rozdział kariery Cavill już zamknął. Z powrotem do świata komiksowych herosów wciągnął go Dwayne The Rock Johnson, odtwórca tytułowej roli w widowisku „Black Adam” – Człowiek ze stali pojawia się w scenie po napisach, by zapowiedzieć starcie między nimi. Niedługo po kinowym debiucie „Black Adama” Cavill oficjalnie potwierdził, że wraca do Supermana.