Bono nie tylko napisał książkę, ale jeszcze nauczył się jej na pamięć. To pierwsze wrażenie z występu z trwającej właśnie – i omijającej Polskę – krótkiej trasy „Songs of Surrender”, podczas której w stosunkowo niewielkich salach frontman U2... No właśnie, tu nic nie jest proste: z jednej strony śpiewa utwory ze swojego dorobku w zupełnie nowych aranżacjach, bez kolegów z zespołu, a z drugiej – opowiada swoją autobiografię „Surrender” (po polsku ukaże się 23 listopada), czasem cytując wprost, a czasem (co najciekawsze) coś dorzucając. Najlepsze są wspominane dialogi z nieżyjącym już ojcem Bono, odgrywane przez wokalistę w pojedynkę w minimalistycznej scenografii, z dwoma ekranami, na których wyświetlane są rysunki w stylu znanym z książki.
Czytaj też: Bono o Bono
Dwie godziny z Bono
Jest w tym trochę teatru, trochę standupu, może też benefisu, trochę wieczoru autorskiego, a trochę jednak audiobooka. W opowieść włącza się publiczność, reagując inaczej niż na koncercie. Tu świetnie słychać pojedyncze głosy z sali, głównie zagorzałych fanów z całego świata (oglądałem występ w Glasgow 17 listopada w sali Clyde Auditorium), którzy dość szybko wykupili oferowane przez Live Nation bilety.
Rzecz trwa niecałe dwie godziny i ma znamiona imprezy ekskluzywnej – kontakt z bohaterem jest bliski, w całość wprowadza (albo we fragmentach pojawia się jako wtręty) playlista jego życia: Lennon, Joy Division, Ramones... To jednak słyszymy tylko z taśmy.