Termin naboru na kandydatów do nowej Rady PISF upływa 17 listopada. Wprawdzie ogłoszenie o naborze ukazało się 2 listopada na stronach internetowych PISF, ale w głęboko ukrytych zakładkach Biuletynu Informacji Publicznej, do których nikt niezorientowany i raczej dobrowolnie nie zagląda. Ministerstwo nie raczyło powiadomić o tym fakcie reprezentantów środowiska. Gildie zrzeszające poszczególne branże filmowe oraz SFP informację na ten temat uzyskały dopiero dwa dni przed końcem naboru – z Onetu, który zaalarmował, że odchodzący minister Gliński chce przepchnąć w ostatniej chwili swoich ludzi, by zabetonować dotychczasowy układ w Radzie. Pozwoliłoby to dotrwać do końca drugiej kadencji Radosławowi Śmigulskiemu (jego misja ma trwać do grudnia 2027). W reakcji część filmowców wzywa do bojkotu.
Nową Radę ustawowo powołuje minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu. W jej skład, zgodnie ze statutem PISF, wchodzą przedstawiciele twórców, producentów filmowych, związków zawodowych działających w kinematografii, kin, dystrybutorów, nadawców, operatorów telewizji kablowych i platform cyfrowych. Celem Rady jest „wytyczanie kierunków działania Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej oraz opiniowanie rocznych planów działalności i sprawozdań tej placówki, a także zatwierdzanie Programów Operacyjnych PISF”. Gdyby np. jakiegoś sprawozdania finansowego nie zaakceptowano albo wykryto by poważne nieprawidłowości w zarządzaniu tą instytucją, pojawiłaby się możliwość odwołania dyrektora. I tego właśnie chce najwyraźniej uniknąć Gliński.
Czytaj też: