Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Powolne umieranie Françoise Hardy (1944–2024)

Françoise Hardy (1944–2024), zdjęcie z 1965 r. Françoise Hardy (1944–2024), zdjęcie z 1965 r. Rex Features / East News
Mówiła bez skrępowania o swoim bólu, o chorobie, która zabrała jej możliwość wykonywania ukochanego zawodu. Wszystkich do swojego odchodzenia przyzwyczaiła. To, co stało się 11 czerwca, nie było dla nikogo zaskoczeniem.

Jednym z najczęstszych wyników wyszukiwania we francuskich przeglądarkach dotyczących Françoise Hardy w ostatnich latach była fraza „Czy Françoise Hardy jeszcze żyje?” i „Na co choruje”. Piosenkarka i ikona lat 60. od ponad dwóch dekad chorowała na nowotwór, regularnie żegnała się z życiem na łamach francuskiej prasy, zapowiadając, że to jej ostatni wywiad. Stale przypominała o potrzebie debaty nad eutanazją. Była w tych rozmowach poruszająco szczera i bezpośrednia. Mówiła bez skrępowania o swoim bólu, o chorobie, która zabrała jej możliwość wykonywania ukochanego zawodu, śpiewania, a z czasem też mówienia i słuchania muzyki. Wszystkich do swojego odchodzenia przyzwyczaiła; to, co stało się 11 czerwca, nie było dla nikogo zaskoczeniem.

Urodziła się w 1944 r. w Paryżu, została wychowana surowo przez samotną matkę, później przez zakonnice. Melancholijna, romantyczna, wycofana, szczupła, z nosem w książkach. Po dobrze zdanej maturze otrzymała wymarzony prezent – gitarę. Jak tysiące francuskich nastolatek wzdychała do Johnny’ego Hallydaya. Z początku nic nie zapowiadało, że Françoise stanie się jak on ikoną popu, rodzącego się nurtu yé-yé (nazwa nawiązuje do The Beatles i słynnego „yeah! yeah!”).

Czytaj też: „Nasza śmierć powinna należeć do nas”. Francuzi walczą o prawo do eutanazji

Jak Françoise Hardy została gwiazdą

Mekką tego gatunku, źródłem popkultury i początkiem międzynarodowej sławy wielu gwiazd była audycja radiowa „Salut les copains” (Hej kumple) założona przez Daniela Filipacchiego oraz Franka Ténota.

Reklama