Jednym z najczęstszych wyników wyszukiwania we francuskich przeglądarkach dotyczących Françoise Hardy w ostatnich latach była fraza „Czy Françoise Hardy jeszcze żyje?” i „Na co choruje”. Piosenkarka i ikona lat 60. od ponad dwóch dekad chorowała na nowotwór, regularnie żegnała się z życiem na łamach francuskiej prasy, zapowiadając, że to jej ostatni wywiad. Stale przypominała o potrzebie debaty nad eutanazją. Była w tych rozmowach poruszająco szczera i bezpośrednia. Mówiła bez skrępowania o swoim bólu, o chorobie, która zabrała jej możliwość wykonywania ukochanego zawodu, śpiewania, a z czasem też mówienia i słuchania muzyki. Wszystkich do swojego odchodzenia przyzwyczaiła; to, co stało się 11 czerwca, nie było dla nikogo zaskoczeniem.
Urodziła się w 1944 r. w Paryżu, została wychowana surowo przez samotną matkę, później przez zakonnice. Melancholijna, romantyczna, wycofana, szczupła, z nosem w książkach. Po dobrze zdanej maturze otrzymała wymarzony prezent – gitarę. Jak tysiące francuskich nastolatek wzdychała do Johnny’ego Hallydaya. Z początku nic nie zapowiadało, że Françoise stanie się jak on ikoną popu, rodzącego się nurtu yé-yé (nazwa nawiązuje do The Beatles i słynnego „yeah! yeah!”).
Czytaj też: „Nasza śmierć powinna należeć do nas”. Francuzi walczą o prawo do eutanazji
Jak Françoise Hardy została gwiazdą
Mekką tego gatunku, źródłem popkultury i początkiem międzynarodowej sławy wielu gwiazd była audycja radiowa „Salut les copains” (Hej kumple) założona przez Daniela Filipacchiego oraz Franka Ténota. „Salut le copains” to Sylvie Vartan, France Gall, Françoise Hardy, ale również mózg całej operacji Serge Gainsbourg, Johnny Hallyday i Jacques Dutronc, który pisał piosenki dla Hardy, a później został jej mężem. Ich syn Thomas (ur. 1973) również został piosenkarzem i muzykiem. Pierwsza audycja odbyła się w 1959 r. Od poniedziałku do piątku od 17 do 19 radio Europe 1 gromadziło rzesze nastolatków zafascynowanych amerykańską popkulturą, a ponad 40 proc. z nich nie miało nawet 15 lat. Filipacchi i Ténot z równym powodzeniem w 1962 r. założyli kolorowy miesięcznik o tym samym tytule, a milionowe nakłady dały początek prasowemu imperium, które rozrosło się o takie tytuły jak „Elle” czy „Paris Match”, by stać się grupą Hachette.
Właśnie w 1962 r. Françoise Hardy zostaje gwiazdą: po raz pierwszy występuje w telewizji, podpisuje kontrakt z wytwórnią płytową Vogue, trafia na okładki gazet, a Filipacchi odkrywa w niej fotogeniczną modelkę. Jedna z jej pierwszych, autorskich piosenek „Tous les garçons et les filles” uczyniła z niej idolkę nastolatek i podtrzymała status delikatnej, melancholijnej dziewczyny: „Chłopcy i dziewczęta w moim wieku chodzą parami po ulicach, chłopcy i dziewczęta w moim wieku dobrze wiedzą, co znaczy być szczęśliwym, ale ja chodzę sama, cierpię, bo nikt mnie nie kocha” – śpiewała.
Piosenka ukazała się w innych wersjach językowych, podbijała listy przebojów we Włoszech, w Kanadzie, Japonii, Hiszpanii i Stanach Zjednoczonych. Uniwersalne piosenki o nieszczęśliwej miłości, melodie idealne jako tło do tańca stały się komercyjnym hitem i znakiem rozpoznawczym Hardy. Ponadczasowość popytu na taki produkt pokazuje kariera współczesnych artystek, takich jak Lana del Rey czy Sanah.
Kiedy fani Hardy wyrośli z melancholii
Hardy została ambasadorką nowoczesnej mody, uosobieniem lat 60., współpracowała z największymi projektantami, takimi jak Yves Saint Laurent i Paco Rabanne. Nosiła ekscentryczne męskie garnitury, smokingi, sukienki mini wykonane z metalowych łusek.
Dekadę zamknęła ogromnym sukcesem piosenki o rozstaniu „Comment te dire adieu” (Jak powiedzieć ci żegnaj?) z 1969 r. Po urodzeniu syna w 1973 nagrała album „Message Personel”, który był jej ostatnim komercyjnym sukcesem. Jej kolejne płyty nie osiągały później podobnej sprzedaży, a krytycy byli coraz mniej przychylni. Muzyka Hardy stawała się coraz bardziej niszowa, jej nastoletni odbiorcy wyrastali z melancholii.
W 2004 r. rozpoczęła się jej walka z chorobą. W 2012 r. obchodziła jubileusz 50-lecia kariery zawodowej, z tej okazji nagrała reedycje wielu piosenek. W 2014 r. jej stan znacząco się pogorszył, a w 2021 zaapelowała do prezydenta Francji Emmanuela Macrona o zainicjowanie debaty nad prawem do eutanazji w parlamencie. W grudniu 2023 r. na łamach „Paris Match” udzieliła ostatniego wywiadu zatytułowanego „Jak powiedzieć wam żegnajcie?”. „Chciałabym umrzeć najszybciej, jak to możliwe” – powiedziała.