Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

17 mln na grę Olgi Tokarczuk. Gdzie tu kontrowersje? To o wiele za mało

Olga Tokarczuk podczas spotkania autorskiego, Kraków 2022 r. Olga Tokarczuk podczas spotkania autorskiego, Kraków 2022 r. Jakub Porzycki / Agencja Wyborcza.pl
Polska nadal pragnie uczynić z gier wideo interaktywne książki. Co gorsza jednak: choć przypadkiem zyskała wpływ na globalną popkulturę, zupełnie nie potrafi go wykorzystać.

W ramach programu Fundusze Europejskie dla Nowoczesnej Gospodarki PARP wsparł kwotą 16,9 mln zł studio Sundog, które pracuje nad „Ibru”, grywalną adaptacją „Anny In w grobowcach świata” Olgi Tokarczuk. Sama pisarka zasiada w radzie nadzorczej spółki, a za scenariusz powstającej produkcji ma odpowiadać m.in. Zbyszko Fingas (prywatnie: jej syn).

Powodzianie kontra Tokarczuk

Gdy na początku października o sprawie napisał „Puls Biznesu”, wysoka kwota wsparcia – oraz kontrowersyjne na prawicy nazwisko – wywołały w bliskich PiS mediach wzmożenie. „Do Rzeczy” grzmiało o „Zagrywce z noblistką”, rytualnie przypominając w swoim newsie, że „Tokarczuk atakowała Polskę”. Portal wPolityce narzekał, że dla powodzian rząd nie ma pieniędzy, tymczasem autorka „Biegunów” inkasuje miliony. Oburzenie wyrazili Janusz Kowalski, Sebastian Kaleta i Dariusz Matecki z Suwerennej Polski (która suwerenność niedługo później zresztą poddała).

Czytaj także: Samotność noblistki. Jak nas podzieliła Olga Tokarczuk

Sporo wesołości wzbudził w prawicowym komentariacie fakt, że środki popłyną nie na „Ibru”, ale na pomocną przy jej produkcji InteGrę. Czyli: „Technologię do tworzenia nieliniowych gier RPG w silniku Unreal Engine 5, umożliwiających tworzenie spójnych psychologicznie postaci, których decyzje będą odzwierciedlały ich implikowaną psychikę, w oparciu o badania z zakresu groznawstwa, psychologii oraz technologii AI (LLM)”.

Reklama