Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Barbara Kruger, czyli sztuka na trudne czasy. Jej prace dobrze znamy z polskich ulic

„Untitled (Your Body is a Battleground)” „Untitled (Your Body is a Battleground)” mat. pr.
Świat zachwyca się obrazami Davida Hockneya w paryskiej Fondation Louis Vuitton. W kontekście tego, co dzieje się obecnie, istotniejsza wystawa została otwarta w Muzeum Guggenheima w Bilbao.

Barbara Kruger niedawno obchodziła 80. urodziny. Jest jednym z najmocniejszych głosów pokolenia dorastającego w powojennej Ameryce, która właśnie ewoluowała w supermocarstwo. Towarzyszył temu boom gospodarczy, a w tle miała miejsce nadzwyczajna ekspansja reklamy oraz środków masowego przekazu. Nastała era telewizji. Obowiązującą filozofią stał się bezrefleksyjny konsumpcjonizm. Nie tyle mieć czy być, ile raczej mieć czy mieć więcej.

Czytaj też: „Polityka” poleca: te wystawy warto zobaczyć w wakacje. Od Rycharskiego po Chełmońskiego

Świadkini zmian

Kruger mieszkała w ponurym Newark i nie było to życie z kategorii „sielanka” na amerykańskim przedmieściu. Wychowywała się w rodzinie, która plasowała się na niższej połowie drabiny społecznej. Obserwowała konflikty klasowe i rasowe targające okolicą. W wywiadach stwierdziła, że tamte doświadczenia wywarły kluczowy wpływ na jej poglądy.

W połowie lat 60. zamieszkała w Nowym Jorku, wielkiej kariery w ówczesnej światowej stolicy sztuki jednak nie zrobiła. Spędziła w metropolii dekadę, zajmując się głównie projektowaniem graficznym dla kobiecych czasopism. Następnie wyjechała do Kalifornii. Po różnych artystycznych eksperymentach w samej końcówce lat 70. wypracowała styl, który wkrótce stał się jej znakiem firmowym. Zbiegło się to w czasie z prezydenturą Ronalda Reagana i początkiem rewolucji neoliberalizmu.

Lata 80. były dla niej przełomem, zyskała status gwiazdy. Dzisiaj można powiedzieć, że Kruger należy do powojennego kanonu. Bacznie śledzi amerykańskie wojny kulturowe, krytykuje konsumpcjonizm i patriarchat, walczy o prawa kobiet.

Reklama