Zielone wieże wyrastają w kolejnych miastach. Nowa fala w architekturze omija Polskę
Za projektem stoi Stefano Boeri. Włoski architekt i autor koncepcji „vertical forest”, co po polsku można przetłumaczyć właśnie jako wertykalny las. Wizjoner wyobraził sobie budynki na czas zmian klimatycznych, pierwszy z nich zrealizował w swym rodzinnym mieście.
Porośnięte drzewami oraz krzewami dwie zielone wieże wysokie na 116 i 84 m stały się ikonami. Kompleks Bosco Verticale w Mediolanie zdążył przejść do historii architektury jako jedna z najbardziej oryginalnych realizacji XXI w. W ten sposób Mediolan rozpoczął zieloną falę.
Czytaj też: Tężnie: wylęgarnie bakterii, solanki z niespodzianką. Popularne, a nie takie lecznicze
Lasy innego rodzaju
Boeri naturalnie koła tutaj nie wynalazł. Budynki porośnięte roślinnością to idea, którą można datować kilka tysięcy lat wstecz. Na myśl przychodzą oczywiście nieistniejące już Wiszące Ogrody Semiramidy, cud świata starożytnego. Włochy natomiast wciąż mają bardzo interesujący obiekt – oryginalna zielona wieża, można rzec prototyp, znajduje się bowiem w Toskanii. Lukka może pochwalić się ponad 40-metrową Wieżą Guinigi, której szczyt porastają okazałe dęby. Trudno tylko dokładnie ustalić, od jak dawna XIV-wieczny zabytek ma zielony dach.
Wróćmy do współczesności. Koncepcja Włocha wnosi dawne założenia na nowy poziom. Proponuje stawianie zielonych wież w miastach, które coraz bardziej zmagają się ze zmianami klimatu. W myśl jego wizji budynek musi być pokryty drzewami i krzewami od góry do dołu. Ma przecież stać się tytułowym wertykalnym lasem, zazielenienie musi więc być totalne.