Demony sukcesu
„Kpop Demon Hunters”: skąd ten olbrzymi fenomen? Koreańska fala zalała popkulturę
To dość prosta historia, która zawiera się w tytule filmu. W przekładzie brzmi on: „K-popowe łowczynie demonów”. Oto trzy dziewczyny są gwiazdami koreańskiej muzyki popularnej (czyli K-popu), a do tego polują na zagrażające światu upiory. Na swój sukces łowczynie demonów pracowały całe wakacje. Film pojawił się na platformie Netflix 20 czerwca 2025 r. Po trzech miesiącach ogłoszono, że stał się nie tylko najbardziej popularnym filmem animowanym ostatnich miesięcy, ale też najpopularniejszym filmem Netflixa w historii. Obejrzano go ponad 236 mln razy.
Doskonale poradziła sobie – jak łatwo się domyślać – także ścieżka dźwiękowa. Cztery piosenki trafiły jednocześnie do pierwszej dziesiątki Billboard Hot 100, album dotarł na drugie miejsce listy „Billboardu”, a globalna liczba streamów przekroczyła 3 mld. Fanki (i fani) z Ameryki, Kanady, Australii i Wielkiej Brytanii miały też okazję zobaczyć film na wielkim ekranie, w czasie specjalnych pokazów wersji karaoke. Według serwisu Box Office Mojo w Ameryce Północnej zajął w jednym z ostatnich tygodni sierpnia pierwsze miejsce i zarobił w ten sposób dodatkowe 18 mln dol.
Nie jest to przy tym kolejny sukces Korei Południowej – „Kpop Demon Hunters” to film amerykański, zrealizowany przez studio animacji należące do Sony – to samo, które stoi za dobrze przyjętą serią filmów animowanych o podróżującym przez multiwers Spider-Manie.
Zarazem nie ma tu jednak mowy o przywłaszczeniu kulturowym – to zarzut, który często się pojawia, gdy zachodni twórcy umieszczają akcję w innych krajach i kulturach (jak „Wyspa psów” Wesa Andersona).