Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Muzyka

Ta sama nazwa, inne czasy

Recenzja płyty: Ten Years After, „A Sting in the Tale”

materiały prasowe
Warto się zapoznać się z tymi 12 piosenkami, bo to wciąż bardzo porządne blues-rockowe granie i śpiewanie.

Pisząc o tej płycie, należy zrobić pewne zastrzeżenia. Po pierwsze: dzisiejsze Ten Years After to nie ten sam zespół, który pod koniec lat 60. zachwycał słuchaczy takimi albumami jak „Undead”, „Cricklewood Green”, „Stonedhenge” czy rewelacyjnym występem na festiwalu Woodstock. Po drugie, Marcus Bonfanti, dzisiejszy frontman TYA, to nie Alvin Lee, którego talent, głos i gitara wprowadziły zespół na karty historii brytyjskiego rocka.

Ten Years After, A Sting in the Tale, Nova Sales&Distribution

Polityka 2.2018 (3143) z dnia 09.01.2018; Afisz. Premiery; s. 73
Oryginalny tytuł tekstu: "Ta sama nazwa, inne czasy"
Reklama