Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Muzyka

Szkołonotatnik

Recenzja płyty: Mata, „100 dni do matury”

Materiały partnera
Z nowych opisów używek – bordeaux pite na paryskim bruku i wino Sangrita kupowane we Freshmarkecie.

Jeśli po szumie wokół „Patointeligencji” polska klasa średnia oczekiwałaby dalszych szokujących odkryć, nie znajdzie ich na pierwszej dużej płycie rapera Maty. Dostanie za to serię bardziej banalnych epizodów z życia ucznia gimnazjum i liceum – z fragmentem „Sposobu na Alcybiadesa” w roli intro i z gościnnym występem, czyli tzw. featuringiem prof. Bralczyka, bardzo zresztą udanym. Mata ma niezłą technikę i szerokie zainteresowania, co słychać w podkładach, rozpiętych szeroko między starą a nową szkołą hip-hopu. Ma również uczniowską, momentami demonstracyjnie naiwną perspektywę i się jej nie wstydzi. Przeciwnie, akcentuje tu co rusz – w sposób nawet ujmujący – tę wczesną tęsknotę maturzysty za dawnymi czasami podstawówki („Homo ludens”, „Żółte flamastry…”).

Mata, 100 dni do matury, SBM Label

Polityka 5.2020 (3246) z dnia 28.01.2020; Afisz. Premiery; s. 75
Oryginalny tytuł tekstu: "Szkołonotatnik"
Reklama