Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Teatr

Oresteia w socrealizm wkręcona

Recenzja spektaklu: "Oresteia", reż. Michał Zadara

Akcja Ajschylosowskiej „Orestei” przeniesiona w czasy pierwszego ćwierćwiecza PRL

Debiutujący w operze Michał Zadara, przenosząc akcję Ajschylosowskiej „Orestei” – oprawionej w muzykę przez Iannisa Xenakisa – w czasy pierwszego ćwierćwiecza PRL na potrzeby premiery na scenie kameralnej Opery Narodowej, uzasadnił to podobieństwem historii: nasz kraj, zniszczony po II wojnie światowej, budził się do życia ze zbrodniami w tle, podobnie jak w dziele Ajschylosa. Jednak poza tym szczegółem zbyt te historie się różnią, by tworzyć koherentną całość; połączenie dwóch światów – a właściwie trzech, uwzględniając muzykę Xenakisa, która jest absolutnym zaprzeczeniem socrealizmu – zostało dokonane na siłę.

Przez scenę, wśród drewnianych rusztowań (dekoracje Roberta Rumasa), defilują robotnicy, zetempowcy, wojskowi, milicja. Muzyka jednak przerasta wszystko, zaraża swoją energią, zwłaszcza że jest znakomicie wykonana przez chór i zespół instrumentalny pod batutą znanego specjalisty od muzyki współczesnej Francka Ollu. Wśród śpiewających solistów (są i role nieme, aktorskie) najbardziej wyróżnił się Maciej Nerkowski w niezwykle dramatycznej roli Kasandry (śpiewając na przemian barytonem i falsetem).

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną