Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Szwed narobił bigosu

Szwedzki kucharz, który rzuca polskim mięsem

Food Emperor (zamaskowany) w szwedzkiej telewizji Food Emperor (zamaskowany) w szwedzkiej telewizji
Jest tajemniczy, pomysłowy, dość wulgarny i bardzo popularny. Food Emperor, który zdobył serca i żołądki internautów, to szwedzki kucharz, który rzuca polskim mięsem.
Kanał Emperora na YouTube ma już ponad 160 tys. subskrybentów.Food Emperor Kanał Emperora na YouTube ma już ponad 160 tys. subskrybentów.

Twierdzi, że pochodzi ze Szwecji, ale nie wiadomo, jak się nazywa, nie wiadomo, jak wygląda, i trudno w ogóle wywnioskować, dlaczego w internecie robi kulinarny show akurat dla Polaków. Nazwał siebie Food Emperorem – cesarzem kuchni, bo przy garach lubi epickość, rozmach i brak ograniczeń. Gotuje niekonwencjonalnie, jednak to nie brawurowe przepisy na pierogi czy baraninę zapewniły mu szaloną i wyjątkową popularność. Raczej uroczo niezdarna polszczyzna i repertuar polskich przekleństw, którymi włada równie wprawnie jak chochlą.

Serwuje kurczaka. Jak zaznacza: „z piwem w d…”. „Tiramisu, że aż jaja bolą”. Albo „gołąbki popieprzone po szwedzku”. To dania, których nazwy jako tako przystają do polskiej kultury językowej. Bo w jego jadłospisie jest też np. „bigos wkur…”. Scenariusz filmików jest zwykle podobny – pitraszeniu towarzyszą symfonie jak z „Gladiatora”, zaś narrator bez twarzy (Emperor od początku ukrywa swoją tożsamość) dawkuje napięcie, by na koniec wybuchnąć okrzykiem: „K… to jest tak dobre, że aż…” – i tu najczęściej naprawdę karkołomna wiązanka łaciny. Trzeba to zobaczyć.

Polskie przekleństwa są fantastyczne, tak dobre jak polskie jedzenie. Szwedzi, jak chcą kogoś obrazić, to mówią: „ty diable!”. Co to za nudy. Nie to co u Polaków, którzy na przykład mają tyle cudownych określeń na genitalia – mówi równie rozbawiony co tajemniczy gwiazdor serwisu YouTube, dodając, że i jedzenie, i szpetne bluźnierstwa poznał podczas pobytów w Warszawie i Gdańsku.

Polityka 36.2015 (3025) z dnia 01.09.2015; Ludzie i Style; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Szwed narobił bigosu"
Reklama