Czy to prawda, że kobiety homoseksualne zarabiają więcej niż ich heteroseksualne rówieśniczki? Prestiżowy tygodnik „The Economist” forsuje tezę, że tak. W swojej tradycyjnej rubryce „Economist explains” szuka przyczyn takiego stanu rzeczy.
Periodyk przypomina rzecz wiadomą: rynek pracy jest w ogóle bardzo niesprawiedliwy i faworyzuje białych, dobrze wykształconych mężczyzn. Gdy jeden biały Amerykanin zarabia dolara, biała Amerykanka otrzyma 78 centów, a Hiszpanka – nawet 56 centów. Co ciekawe, mężczyźni homoseksualni we Francji i Wielkiej Brytanii zarabiają ok. 5 proc. mniej niż mężczyźni heteroseksualni. W Kanadzie i USA – nawet 12–16 proc. mniej. I jeszcze jedna statystyka: matki w Ameryce, pracujące na pełen etat, zarabiają rocznie 40 tys. dol. Ojcowie – prawie 57 tys.
Podobna prawidłowość nie odnosi się jednak do kobiet – to lesbijki mają wyższe zarobki. Dane na ten temat zbierała Marieka Klawitter z University of Washington, analizując 29 różnych badań dotyczących rynku pracy i dysproporcji płacowych. Badania prowadzono w różnych miejscach i na różnych kontynentach: w Kanadzie, USA, Niemczech, Wielkiej Brytanii i Holandii.
Z ustaleń Klawitter wynika, że lesbijki zarabiają średnio 9 proc. więcej niż kobiety heteroseksualne (inne badania mówią nawet o 33 proc.). „The Economist” zauważa przy tym, że badania na temat wysokości zarobków wśród osób homoseksualnych w ogóle trudno się prowadzi, bo nie każdy chętnie zdradza, jakiej jest orientacji seksualnej.
Dlaczego jednak – statystycznie rzecz ujmując – lesbijki zarabiają więcej? „The Economist” poddaje pod rozwagę kilka różnych teorii:
1.