Od dwóch tygodni w Legii wdrażana jest strategia barona Münchhausena. Wyciąganie się z trzęsawiska ma miejsce już bez udziału albańskiego trenera Besnika Hasiego, którego ostatnie chwile na stanowisku zapamiętane zostały przy Łazienkowskiej jako konsekwentny sabotaż. Pod koniec sprawiał wrażenie człowieka niepanującego już w szatni nad niczym, a popularna wśród kibiców spiskowa wersja wydarzeń głosi, że dość mieli go przede wszystkim piłkarze, więc przegrywali celowo, i seryjnie, żeby tylko się go pozbyć.