Praca moderatora internetowego bywa niewdzięczna. A nawet jest taka co do zasady – bo polega, ogólnie rzecz ujmując, na odsiewaniu treści akceptowalnych i niełamiących regulaminów od treści niecenzuralnych, nielegalnych i obraźliwych. Przykładem pornografia i sceny dekapitacji.
„Niewielu użytkowników Facebooka czy YouTube zobaczyło dziś na tych serwisach wideo z dziecięcą pornografią, brutalnymi porachunkami karteli narkotykowych czy z torturowaniem zwierząt. A to dzięki zastępom ludzi wcześniej przechwytujących nielegalne treści” – pisaliśmy w POLITYCE.
Moderator na Facebooku nie ma łatwego życia
Ale sita Facebooka i innych mediów społecznościowych nie są tak nieprzepuszczalne, jakby o tym marzyli ich założyciele i administratorzy. Serwis Marka Zuckerberga często pada ofiarą własnych nowoczesnych rozwiązań, takich na przykład jak transmisja live. Zespół z Doliny Krzemowej nie przewidział, że za pośrednictwem filmów emitowanych na żywo, w tzw. czasie rzeczywistym, użytkownicy portalu będą dzielić się sprawami i obrazami naruszającymi prawa i regulamin. Na Facebooku relacjonowane są więc m.in. ciężkie przestępstwa, których prawdziwości nie sposób czasem zweryfikować.
To niejedyna trudność, z którą moderatorzy Facebooka muszą mierzyć się na co dzień. Z ich relacji dla brytyjskiego dziennika „Guardian” wyłania się obraz dość ponury.