Czy leci z nami świnia?
Czy leci z nami świnia? Czyli jak się udać na wakacje z naszymi zwierzętami
Pies płynący kajakiem nikogo już nie dziwi, tak jak kot na pokładzie samolotu. Zwierzęta też ruszyły na wakacje. Bo gdy dylemat, czy da się podróżować z małymi dziećmi, został już rozstrzygnięty (da się), ludziom zamarzyły się podróże z pupilami. Też po trosze traktowanymi jak dzieci, a na pewno jak członkowie rodziny. Rynek dobrze rozpoznaje te potrzeby i coraz finezyjniej na nie odpowiada. Dziś nawet zwierzęta mogą mieć wczasy all inclusive, a pytanie, komu tym razem zostawić psa czy kota pod opieką, wypiera na ogół inne: jak z nim bezpiecznie dotrzeć do celu. A wreszcie: co zrobić, żeby i on wypoczął.
Z psem albo kotem w co trzecim domu Polska ląduje w czołówce zestawienia Euromonitor International pod względem liczby posiadanych zwierząt. Mamy ich w kraju, bagatela, 21 mln. Dzięki czemu kwitnie biznes zoologiczny (wart już ponad miliard złotych), ale i turystyczny, z całym arsenałem udogodnień, akcesoriów i wymyślnych gadżetów.
Trend spędzania wakacji z rodziną rozumianą jak najszerzej – czyli także ze zwierzętami – jest coraz wyraźniejszy oraz, rzecz jasna, globalny. Portal TripAdvisor zapytał w zeszłym roku nieco ponad tysiąc swoich użytkowników, podróżników z całego świata, czy pupile towarzyszą im na urlopach – 53 proc. odparło, że tak. Pod warunkiem że się da. Dlatego nadal 35 proc. ankietowanych skraca wakacje ze względu na pozostawione w domach zwierzęta, a 25 proc. z ich powodu w ogóle rzadziej decyduje się na urlop. Jeszcze ciekawsza jest inna statystyka – aż 20 proc. badanych zdarzyło się przemycić psa albo kota do hotelu. Zwykle w torbie i mimo kategorycznych zakazów.
Miejsc pet-friendly systematycznie jednak przybywa, co widać, jeśli się prześledzi serwisy internetowe oferujące kwaterunki, takie jak Booking czy Airbnb.