FDA ostrzega przed wlewami z osocza dla „zachowania młodości”. To medyczna hochsztaplerka
Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków ostrzegła kilka dni temu Amerykanów przed transfuzjami osocza pozyskiwanego od młodych ludzi. Brzmi jak scenariusz filmu grozy lub medycznego thrillera, ale ekspertom nie udzielił się bynajmniej nastrój panujący w Hollywood w ten oscarowy weekend – chcą walczyć z marketingiem firm, które oferują taki zabieg starszym pacjentom.
Czytaj więcej: Prywatne centra paramedyczne. Leczą czy tylko udają?
Nie będzie trzeba długo czekać, aby moda na młode osocze trafiła do Polski. Zwłaszcza że taką samą karierę już przecież robią u nas transfuzje witamin i mikroelementów oraz „przeszczepy młodości”, czyli transplantacje komórek macierzystych w wydaniu przeciwzmarszczkowym.
Nie ma to nic wspólnego z rzetelną medycyną, a obietnice składane przez wykonujących takie zabiegi są mocno na wyrost. Niestety, najpierw trzeba za nie słono zapłacić.
Kto wierzy w korzyści z młodego osocza?
W wypadku wstrzykiwania osocza, które proponują firmy amerykańskie, chodzi o zapobieganie lub leczenie różnego rodzaju otępień, a szczególnie choroby Alzheimera, Parkinsona i innych wyniszczających umysł dolegliwości. Całkiem długa lista, więc zapotrzebowanie na cudowne metody, które mogłyby uwolnić ludzi od przekleństwa schorzeń neurodegeneracyjnych, jest ogromne.
Nie ma co się dziwić, że tak jak w Dolinie Krzemowej krążą różne