Przez setki lat zachodnia nauka korzystała z wiedzy rdzennej, zwykle bez uznania dla jej twórców. Dziś powoli zaczyna się to zmieniać.
Okazuje się, że można za suplement diety żądać kilkunastu tysięcy złotych i wmawiać, że pomoże w walce z rakiem. Oto nasze śledztwo dotyczące jednego z takich preparatów, których liczba rośnie na całym świecie w zastraszającym tempie.
Kliniki cudów z USA szybko przenoszą się do Polski. Czy po transfuzjach z witamin i mikroelementów, ozonoterapii i komórkach macierzystych na zmarszczki Polacy dadzą się nabrać na obietnicę zatrzymania czasu dzięki młodemu osoczu krwi?
Jeśli samorząd lekarski nie położy kresu działalności medyków, którzy ogłupiają pacjentów, wspierając medycynę alternatywną, obudzimy się w kraju czarów i zabobonów. Chorzy tego nie przetrzymają.
Wypadek? Choroba? Otóż nie.
Na choroby, na kłótnie w rodzinie, na nerwy, na nową pracę i na sprawy beznadziejne najlepsza na Podlasiu jest szeptucha. Wie to nawet zaprzysięgły racjonalista.
Prawicowi politycy nawołują do leczenia – jak to określają – zboczenia lub uzależnienia, jakim jest homoseksualizm. Niewidzialna ręka rynku wychodzi im naprzeciw.
W aptekach można kupić coraz więcej preparatów tzw. tradycyjnej chińskiej medycyny (TCM). Często produkowane są one z tkanek zwierząt objętych ochroną i międzynarodowym zakazem handlu. Polska administracja i służby celne są zupełnie nieprzygotowane do jego egzekwowania. A działalność mafii TCM grozi wyginięciem wielu gatunków zwierząt.
Możemy sobie sami pomóc w leczeniu wielu dolegliwości. Drzemią w nas siły, o jakich nie mamy pojęcia. Musimy je tylko odpowiednio wyzwolić.
Za 200 zł specjalista ajurwedy przez półtorej godziny będzie biegał po tobie robiąc masaż powodujący, że będziesz metabolicznie zregenerowany. Za 1050 zł natomiast w ciągu ośmiu dni (koszt z mieszkaniem i wyżywieniem) doświadczysz życia bez jedzenia, odżywiając organizm wyłącznie światłem. Pomoże ci to zbudować własne ciało świetliste. Ruszaj!