Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Najpierw Pokemony, teraz Harry Potter – na smartfonie

Gra „Harry Potter Wizards Unite” Gra „Harry Potter Wizards Unite” mat. pr.
Aplikacje rzeczywistości rozszerzonej pozwalają na przeżycie magicznej przygody w prawdziwym świecie. Po trzech latach od premiery gry Pokemon Go można walczyć ze złem razem z Harrym Potterem.

Niantic (zwana początkowo Niantic Labs) zaczęła działalność jako wewnętrzny start-up informatycznego giganta Google, który po restrukturyzacji w 2015 r. stał się samodzielną firmą. Ich pierwszym produktem była aplikacja „Field Trip” („Wycieczka”), która służyła jako coś w rodzaju wirtualnego przewodnika – sprawdzała położenie smartfona użytkownika i polecała ciekawe i nieznane miejsca w okolicy.

Co ciekawe, współpracowała z niesławnymi okularami Google Glass, urządzeniem pozwalającym na częściowe przesłanianie rzeczywistości warstwą generowaną przez komputer. Znany dziś jako „rzeczywistość rozszerzona” (auguemnted reality, AR) koncept nieobcy był miłośnikom science fiction – gadżet podobny do okularów Google pojawiał się np. w powieści „Światło wirtualne” Williama Gibsona z 1993 r. Gibson pewnie nie podejrzewał, że jego wizja ziści się jako tańczący trójwymiarowy hot dog ze Snapchata.

Czytaj także: Oko czy iPhone – co widzi więcej?

Ingress, czyli tajne spiski

Na Netflixie pojawił się jakiś czas temu japoński serial animowany pod tytułem „Ingress”. Stylistycznie wygląda jak jeden z wielu seriali inspirowanych estetyką cyberpunkowego „Ghost in the Shell”, fabuła również na pierwszy rzut oka wydaje się typowa dla anime.

Reklama