Influencerzy, czyli wirtualne autorytety, dyktują trendy w niemal każdej dziedzinie. Od niedawna także zbrojeniowej.
Na pierwszy rzut oka opatrzona sceneria – przytulna kawiarnia, klimatyczny pokój z fortepianem pośrodku albo ścieżka w lesie. Tyle że bohaterki tych klasycznych kadrów z Instagrama mają spluwy za pasem. Inne trzymają je w rękach i uśmiechają się szeroko, jakby właśnie wróciły z polowania. Wojowniczki. Tyle że ubrane w samą bieliznę, koszulki z wizerunkiem Myszki Miki albo z tarczą strzelecką na piersi. Na Instagramie są już setki takich zdjęć.
Trend jest stosunkowo młody i głównie amerykański, co akurat nie dziwi – za oceanem dostęp do półautomatycznej broni, mimo kontrowersji i głośnych strzelanin, jest wciąż legalny.
Polityka
29.2019
(3219) z dnia 16.07.2019;
Ludzie i style;
s. 72
Oryginalny tytuł tekstu: "Broń masowego wrażenia"