Dyskusje czy publikacje poświęcone skutkom katastrofy klimatycznej należałoby poprzedzać ostrzeżeniem: „uwaga, zagłębianie się w temat grozi gorszym samopoczuciem”. Bo co może zrobić pojedynczy mieszkaniec planety? Sam apokalipsy przecież nie zatrzyma. Szacuje się, że liczba medialnych doniesień na temat kryzysu klimatycznego od 2007 r. wzrosła o 78 proc., a liczba powiązanych publikacji naukowych i akademickich w międzyczasie się potroiła. Wszystkie są względnie ponure.
Kolejne