Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Czy Iga Świątek polubi trawę Wimbledonu?

Iga Świątek wygrała w pierwszej rundzie Wimbledonu. Iga Świątek wygrała w pierwszej rundzie Wimbledonu. Toby Melville / Forum
Po ćwierćfinale w Paryżu Polka skromnie opowiada dziennikarzom, że na wimbledońskich kortach jest po to, żeby się uczyć. Styl wygranej w pierwszej rundzie wskazuje, że nasza mistrzyni uczy się szybko.

Jak dobrze wrócić na korty Wimbledonu! Po rocznej pandemicznej przerwie znów możemy oglądać wielkoszlemowy tenis na trawie. Nie wszyscy przyjechali do Londynu. Zabraknie np. Rafy Nadala i Simony Halep, która broniłaby tytułu.

Czytaj też: Nieprzewidywalne tenisistki

Iga Świątek uczy się szybko

Polscy kibice koncentrują się na występach rodzimych reprezentantów. Oby jak najdłużej. Iga Świątek właśnie zwyciężyła pierwszy pojedynek z kilkanaście lat starszą Tajwanką Su-Wei Hsieh. Było 6:4 i 6:4 na dobry początek. Dwa lata temu przegrała pierwszy mecz, rok wcześniej była niezwyciężona, ale jako juniorka.

Po ćwierćfinale w Paryżu na mączce Rolanda Garrosa Polka skromnie opowiada dziennikarzom, że na wimbledońskich kortach jest po to, żeby się uczyć. Trochę to zaskakujące, zważywszy że jest rozstawiona z siódemką. Z drugiej strony we wcześniejszym turnieju na trawie w Eastbourne nie zachwyciła. Mówi się, że nie chce nakładać na siebie presji i czuć przy każdej piłce, że kibice w kraju liczą na wielki wynik.

Styl wygranej z Tajwanką wskazuje, że nasza mistrzyni uczy się szybko. Na prestiżowym korcie nr 1 w obecności świetnej publiczności była po prostu lepsza. A trzy asy plus wygrywający serwis w ostatnim gemie świetnie rokują na dalszą część (co najmniej) tego tygodnia. Zwłaszcza że z racji wysokiego rozstawienia w następnych rundach spotka się z zawodniczkami z nie najwyższym rankingiem. Można więc będzie połączyć przyjemne z pożytecznym – naukę ze zwycięstwami.

Team Igi Świątek stale powtarza, że nie da się wygrywać zawsze i wszędzie.

Reklama