Tegoroczny French Open potwierdził, że kobiecy tenis jest nieprzewidywalny. Po ubiegłorocznym triumfie nastolatki z Raszyna teraz wygrała mało znana czeska specjalistka od gry deblowej.
Ćwierćfinałowa porażka Igi Świątek we French Open nie stała się sensacją na miarę jej ubiegłorocznego triumfu. Ale niespodzianką na pewno. Zwłaszcza gdy wziąć pod uwagę styl, w jakim pokonywała wcześniejsze turniejowe przeszkody. Oraz nadawany nieco z urzędu status faworytki meczu z Marią Sakkari. Na tym etapie turnieju Polka, która w Paryżu obchodziła 20. urodziny, była bowiem jedyną tenisistką z pierwszej dziesiątki klasyfikacji WTA.
Kobiecy tenis od lat zaskakuje, a trudno o lepszy przykład tego zjawiska niż właśnie wielkoszlemowy turniej na kortach Rolanda Garrosa.
Polityka
25.2021
(3317) z dnia 15.06.2021;
Sport;
s. 84
Oryginalny tytuł tekstu: "Iga poczeka"