Tokio 2020. Złota polska lekkoatletyka, pasjonujące starcie USA i Chin
Można już dzisiaj z całą pewnością powiedzieć, że rację mieli ci, którzy dążyli do tego, by na przekór wszystkim przeciwnościom losu sportowcy spotkali się w Japonii.
Złota polska lekkoatletyka
Jaka to była olimpiada dla Polaków? 14 medali (cztery złote, pięć srebrnych i pięć brązowych) dało naszemu krajowi 17. miejsce w ogólnej klasyfikacji. Wcześniej trzy razy z rzędu było ich tylko 11. Z tego punktu widzenia to postęp. Tym bardziej że przez wiele dni byliśmy coraz bardziej nerwowi, bo na naszym koncie były tylko dwa krążki.
Możemy być zadowoleni z dorobku głównie dzięki lekkoatletom, którzy spisali się znakomicie. Nigdy w historii nie zdobyli dziewięciu medali, w tym wszystkich złotych. Klimat Tokio nie jest łatwy, a jednak sprzyja Polakom. W 1964 r. też były wielkie powody do radości na stadionie lekkoatletycznym, a głównymi gwiazdami były 18-latki Irena Kirszenstein i Ewa Kłobukowska oraz Józef Szmidt.
W lekkiej atletyce prawie nie było wpadek. Przeżyliśmy kilka radosnych niespodzianek, z których największą jest złoty chód na 50 km Dawida Tomali. Oby nie był to jednorazowy pokaz nadzwyczajnej dyspozycji, ale nawet gdyby było inaczej, to i tak chłopak ze Śląska ma trwałe miejsce w olimpijskiej historii. Patryk Dobek też mieści się w kategorii „niespodzianka”. O tym, że kilka miesięcy temu przeniósł się z biegu na 400 m przez płotki na dwukrotnie dłuższy płaski dystans, już wszyscy wiemy.