Ludzie i style

FIFA się ośmiesza. Rosja ma grać, ale pod innym szyldem

Robert Lewandowski zagrał w meczu Bayernu z niebiesko-żółtą opaską na znak solidarności z Ukrainą. Robert Lewandowski zagrał w meczu Bayernu z niebiesko-żółtą opaską na znak solidarności z Ukrainą. Juergen Kessler / imago sport / Forum
FIFA dała głos. Rosja zagra w eliminacjach do mundialu w Katarze, ale na neutralnym terenie i nie jako Rosja, tylko jako Rosyjski Związek Piłkarski.

Światowa federacja futbolowa poczuła się jednak zobowiązana do reakcji na stanowisko Polski, Czech i Szwecji, czyli drużyn, które mogłyby się spotkać z Rosją w barażowych meczach przed mistrzostwami świata. Najpierw PZPN oświadczył, że nie zagra z przeciwnikiem reprezentującym państwo, które jest agresorem w Ukrainie. Stanowisko poparli pozostali uczestnicy tej rozgrywki.

Rosja, ale nie jako Rosja

Prezydent FIFA i jego koledzy poczuli się zobowiązani do zajęcia stanowiska nawet kosztem zakłócenia weekendu. W niedzielny wieczór ogłosili światu, co wymyślili. Po pierwsze, Rosja zagra, ale nie jako Rosja, tylko Rosyjski Związek Piłkarski, bez hymnu i flagi państwowej. Po drugie, mecze (mecz?) zostaną zorganizowane na terenie neutralnym. To na razie. W przyszłości można będzie rozważyć usunięcie tej reprezentacji z mundialowych rozgrywek.

Szef FIFA Gianni Infantino pewnie uważa się za Salomona. Może więc warto mu uświadomić, że tym komunikatem tylko się ośmieszył. Polacy, Czesi, Szwedzi i najpewniej nie tylko oni nie dadzą się nabrać na listki figowe zaproponowane przez futbolową centralę. Nie rozumie, że w tej sytuacji to, co zaproponował, niczego nie zmienia?

Rosyjski Związek Piłkarski, czyli coś w rodzaju Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego podczas igrzysk, już nie przejdzie. Dzisiaj wiadomo, że to rozwiązanie się nie sprawdziło, bo jest fikcją, a nie dolegliwą sankcją. Tymczasem Infantino sięgnął po ten pomysł jak gdyby nigdy nic.

Czego boi się FIFA?

Podejrzewam, że nawet Rosjanie, których tak boją się urazić piłkarscy szefowie z Zurychu, nie będą zadowoleni. Karmili przecież swoją publikę zapewnieniami, że zostanie im przyznany walkower albo walkowery, i cześć. I co – teraz mieliby występować pod inną flagą?

Jak bardzo uzależnieni od Rosji muszą być czołowi działacze FIFA, skoro w tak oczywistej sytuacji jak ta, której jesteśmy świadkami, kluczą i wydają pół- czy ćwierćdecyzje? Czego się boją? Co mają na sumieniach? Putinowski Order Przyjaźni, który jakiś czas temu zawisł na piersi Infantino, nie jest chyba aż tak zobowiązujący.

W tej sytuacji trzeba robić to, co jest coraz powszechniejsze. Zdecydowane gesty poparcia sportowców dla Ukrainy i potępienia dla rosyjskiej agresji. A tych jest coraz więcej, poczynając od kapitana Roberta Lewandowskiego i jego kolegów z reprezentacji. Oby kolejne krajowe związki piłkarskie uświadomiły federacji, że Rosja sama się wykluczyła z gry. Teraz trzeba to tylko oficjalnie potwierdzić.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną