Ludzie i style

„Zetki” chcą być brane na poważnie

„Zetki” chcą być brane na poważnie. A czego chcą „igreki”?

„Wystarczy się wzajemnie dobrze posłuchać, by zauważyć, że mamy w gruncie rzeczy podobne potrzeby, i to nas łączy”. „Wystarczy się wzajemnie dobrze posłuchać, by zauważyć, że mamy w gruncie rzeczy podobne potrzeby, i to nas łączy”. Shutterstock
Społeczeństwo się starzeje, tym bardziej współpraca starych z młodymi jest konieczna – postuluje prof. Tomasz Sobierajski w najnowszej książce „Pokolenia. Jak uczyć się od siebie nawzajem”.
Prof. Tomasz SobierajskiMateusz Grochocki/Dzień Dobry TVN/East News Prof. Tomasz Sobierajski

GRAŻYNA MOREK: – Młodzi zaskoczyli wszystkich w tych wyborach, a pan twierdzi, że możemy się po nich spodziewać jeszcze więcej niespodzianek.
TOMASZ SOBIERAJSKI: – Młodsze pokolenia zazwyczaj nie interesują się polityką. Jednak tym razem świadomość problemów, które za moment dostaną w spadku po starszych generacjach, sprawiła, że najmłodsi wyborcy uruchomili się ponadprzeciętnie. Kolektywny zryw jest ich siłą. Cztery lata, które upłynęły od poprzednich wyborów, to dla młodych ludzi kawał życia. Dużo się w tym czasie wydarzyło: pandemia, kryzys ekonomiczny, wojna, kryzys migracyjny, a to jeszcze nie koniec. Rządzący doprowadzili do zapaści w publicznej edukacji, mieli do zaoferowania jedynie nowy przedmiot, osławiony – hit, wycieczki patriotyczne i nagonkę na LGBTQ+. Katastrofa klimatyczna przeraża młodych swoją nieuchronnością, a bierność władz wkurza. Dzisiejsi dwudziestolatkowie, moi studenci, mówią: dobrze wiemy, że jesteśmy pierwszym pokoleniem po drugiej wojnie światowej, które nie będzie miało lepiej niż nasi rodzice i dziadkowie.

A starzy ciągle im powtarzają, że powinni pracować więcej i ciężej.
Z badań wynika, że każda kolejna generacja pracuje ciężej i dłużej niż poprzednia. Mówienie, że „zetkom” nic się nie chce, że są roszczeniowe i bezczelne, to bezpodstawna generalizacja. Młodsi mają dużo żalu do starszych pokoleń. Nie dość, że leczą się z ich wychowawczych zaniedbań, chłodu emocjonalnego, będącego najczęściej wynikiem wojennych traum odziedziczonych przez ich rodziców po dziadkach, to mają żal zarówno o przemilczanie pewnych tematów – u nas się przecież nigdy nie potrafiło w domach rozmawiać swobodnie o miłości, seksie – jak i o powtarzanie jak mantrę „ucz się i pracuj, to się dorobisz”.

Polityka 46.2023 (3439) z dnia 07.11.2023; Ludzie i Style; s. 100
Oryginalny tytuł tekstu: "„Zetki” chcą być brane na poważnie"
Reklama